Wyobraźmy sobie

  • Blogi
  • Felietony
MIrosław Wacławski / 16.09.2020 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Felieton mecenasa Mirosława Wacławskiego

Wyobraźmy sobie, że dzisiaj u władzy w kraju jest PO. I wyobraźmy sobie, że premier rządu decyduje się na zarządzenie wyborów bez podstawy prawnej, a skutkiem tego jest wyrzucenie w błoto 70 mln złotych. O tym, że zarządzenie wyborów było bezprawne, orzeka WSA.

Wyobraźmy sobie, że PO jako partia organizuje swój kongres pod szyldem ekologów, a pieniądze na zorganizowanie kongresu bierze z puli UE przeznaczonej na działania ekologiczne. Natomiast, gdy opozycyjna partia jaką jest PiS składa zawiadomienie do prokuratury, to ta umarza postępowanie, bo nadzoruje ją aktywny członek PO, który jest prokuratorem generalnym.

Wyobraźmy sobie, że D. Tusk postanawia wybudować dwie wieże w Warszawie i w tym celu między innymi przekazuje osobie od której zależy podjęcie decyzji w tej sprawie, kopertę z 50 000 zł a przynajmniej tak twierdzi osoba, która miała realizować ten projekt. Natomiast Prokurator Generalny, którym jest oczywiście prominentny działacz PO, tylko po nagłośnieniu sprawy ogłasza, że nie widzi żadnego naruszenia prawa, pomimo tego, że prokuratura jeszcze nie podjęła czynności.

Wyobraźmy też sobie, że minister rządu PO np. B. Arłukowicz w związku z zagrożeniem epidemicznym, zamawia u swojego znajomego maseczki za kilka milionów złotych, które okazują się bublem bo nie mają atestu, zamawia respiratory za kilkaset milionów złotych w firmie, która nigdy nie zajmowała się dostawami sprzętu medycznego, wypłacając z góry całą należność. Gdy respiratory nie trafiają do odbiorców i zostaje złożone zawiadomienie do Prokuratury, to Prokuratura publikuje oświadczenie, że p. B. Arłukowicz może spać spokojnie.

I wyobraźcie sobie drodzy zwolennicy PiS, że to wy dzisiaj jesteście opozycją i to wy stawiacie te wszystkie zarzuty. Jak się państwo czujecie?

Stara maksyma mówi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jednakże ogrom nadużyć powoduje, że musi przyjść chwila refleksji.

O tym, że sami rządzący zdają sobie sprawę, że przekroczyli pewne granice i że doszło do nadużyć, świadczy chociażby próba nowelizacji w kodeksie karnym, wprowadzająca kolejny kontratyp wyłączający odpowiedzialność karną, jeżeli podjęte działania miały na celu ochronę życia w związku z zagrożeniem epidemicznym.

Rządzący sami dla siebie wprowadzają zapis, który ma zwolnić ich od odpowiedzialności karnej za bezprawie, którego się dopuścili i szkody, którą tym bezprawiem spowodowali. Mówienie przy tym, że wszyscy są równi wobec prawa, brzmi jak ponury żart.

O pokrętności tego tłumaczenia niech świadczy następujący fakt.

Prawo karne przewiduje ustawowe i pozaustawowe kontratypy. Te ustawowe to przykładowo obrona konieczna, stan wyższej konieczności, niepoczytalność, błąd. Stan wyższej konieczności to sytuacja polegająca na działaniu mającym na celu uchylenie bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem w sytuacji, gdy niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą niż dobro ratowane. Jeżeli więc minister zdrowia uznaje, że życie mieszkańców naszego kraju jest zagrożone i w tym celu decyduje się na bezzwłoczny zakup respiratorów wbrew regułom wynikającym z ustawy o zamówieniach publicznych, to działałby w stanie wyższej konieczności.

Po co więc nowa regulacja prawna? Bo w ty przypadku te respiratory trzeba było rzeczywiście, wbrew obowiązującym regułom kupić.

Tymczasem proponowana przez PiS regulacja zwalnia od odpowiedzialności za działanie, w wyniku którego została spowodowana szkoda, ale nie dlatego, że chciano chronić dobro wyższej wartości ale dlatego że działano nieudolnie, gdyż działanie to w żaden sposób nie przyczyniło się do ratowania dobra wyższej wartości, jakim jest w tym przypadku życie i zdrowie człowieka, bo respiratorów po prostu nie dostarczono.

Ten prosty przykład pokazuje, że tak naprawdę nie chodzi o sytuacje wyłączające odpowiedzialność karną ze względu na ochronę dobra wyższej wartości niż dobro poświęcone, ale na uniknięciu odpowiedzialności karnej za popełnione nadużycie.

I wyobraźcie sobie drodzy zwolennicy PiS, że taką zmianę próbuje wprowadzić PO? Z przyjemnością czekałbym na Waszą reakcję.

Mirosław Wacławski

Foto: Sławomir Włodarczyk