Miasto 2023

  • Blogi
  • Felietony
Jakub Hardie-Douglas / 02.06.2021 / Komentarze
Obrazek użytkownika Jakub Hardie-Douglas
Felieton radnego Sejmiku Wojewódzkiego Jakuba Hardie-Douglasa

Ogłoszony w ostatnim czasie uniewinniający burmistrza Raka Wyrok Sądu Apelacyjnego w Koszalinie to szczęśliwy finał toczącej się parę lat sprawy. Sprawy, co tu dużo kryć, od początku naciąganej, której podłoże było całkowicie polityczne.

To korzystne rozstrzygnięcie dla obecnego burmistrza, ale w równym stopniu dla samego miasta i jego mieszkańców. Po pierwsze oskarżenia stawiane burmistrzowi były co najmniej wątpliwe, a po drugie ewentualny, skazujący burmistrza prawomocny wyrok wymusiłby również potrzebę przedterminowych wyborów. W obecnych okolicznościach to ostatnia rzecz, z jaką powinni mierzyć się mieszkańcy.

Naturalną „retorsją” zamieszania wokół przedterminowych wyborów okazały się jednak spekulacje dotyczące potencjalnych pretendentów na najwyższy urząd w mieście. Dość nieoczekiwanie znalazłem się w dość szerokim gronie „kandydatów na kandydata” na fotel burmistrza. Mimo że nigdy wcześniej poważnie nie rozpatrywałem takiej opcji, spekulacje dotyczące mojej osoby sprowokowały mnie do pewnych przemyśleń. Do przemyśleń dotyczących własnego pomysłu na rozwój miasta. Spróbowałem zdefiniować kluczowe obszary, które decydują i w najbliższych paru latach będą decydować o komforcie życia w mieście oraz o jego atrakcyjności. Pytań jest sporo. Jak podejść do planowania miejskich wydatków, inwestycji, osiągania strategicznych celów rozwojowych? Jak przygotować miasto na społeczne i cywilizacyjne wyzwania najbliższych lat? Te są przecież niemałe. Choć ocena powyższych zagadnień ma oczywiście subiektywny charakter, to świadomość czekających nas wyzwań jest raczej powszechna.

Stabilne podstawy

Rozwój miasta w najbliższych latach musi być jeszcze bardziej zdecydowanie oparty o środki zewnętrzne. Fundusze unijne pochodzące w większości z programów operacyjnych województwa (tzw. RPO) powinny stanowić fundament realizacji ambitnych miejskich przedsięwzięć. Choć Szczecinek zawsze skutecznie absorbował fundusze zewnętrze, to w najbliższych latach aktywność miasta na tym polu musi jeszcze wzrosnąć. Choćby w związku ze spodziewanym strumieniem środków, jakie miejmy nadzieję spłyną do samorządów w ramach Europejskiego Planu Odbudowy unijnych gospodarek.

Nowa perspektywa unijna 2021- 2027, która w praktyce najprawdopodobniej ruszy wiosną 2022 r. musi stać się dla naszego miasta efektywną dźwignią finansową, która da szansę na kolejny, znaczący impuls rozwojowy. Nowe rozdanie europejskiej puli pieniędzy będzie ukierunkowane na szereg działań, w które samorząd powinien umiejętnie się wpasować. Zaliczamy do nich takie obszary jak innowacyjne nowoczesne technologie, cyfryzacja, inteligentne specjalizacje, transformacja przemysłowa, efektywność energetyczna, odnawialne źródła energii, zielony transport, rozwój zielonej infrastruktury w środowisku miejskim, ograniczanie zanieczyszczeń i wiele, wiele innych. Wszystkie te działania są dość dobrze opisane i zostały zgrupowane w 5 obszarach polityki spójności. To one będą definiowały charakter większości samorządowych inwestycji w najbliższych latach.

Zmiany polskich wsi, miast i miasteczek muszą postępować zgodnie z kierunkiem, w jakim podąża cała zachodnia Europa. Ci, którzy nie wpiszą się ze swoimi pomysłami w tą doktrynę, albo nie dostaną pieniędzy, albo otrzymają ich mniej. Należy pamiętać, że do tego wszystkiego dojdą środki pochodzące ze wspomnianego Funduszu Odbudowy – ok. 58 mld EUR w formie dotacji i pożyczek (łącznie z pieniędzmi na cała perspektywę unijną 2021‒27 to 723 mld zł!) Warto wspomnieć, iż środki te będą dystrybuowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy, do którego nasze województwo również zgłosiło szereg ambitnych propozycji mogących stanowić dodatkową szansę na ożywienie gospodarcze mniejszych samorządów. Zatem Szczecinek powinien stać się bezwzględnie beneficjentem dużych europejskich środków. Warunkiem będą dobrze przygotowane projekty oraz spójna wizja konkretnych przedsięwzięć, które wpiszą się w strategiczne cele unijnej polityki na lata 2021-2027. Zrozumienie tej kwestii jest kluczowe dla osiągnięcia sukcesu. Strukturalnie miasto też powinno się do tego wcześniej i lepiej przygotować, choćby tworząc miejski wydział lub agendę, która „szukałaby” pieniędzy w ramach dostępnych instrumentów finansowych nie tylko do realizacji ratuszowych inwestycji, jak to jest obecnie, ale również dla wszystkich pozostałych miejskich jednostek, spółek czy instytucji. Na tą chwilę pozyskiwanie pieniędzy nie odbywa się w tak zorganizowany systemowy sposób. Lokalna gospodarka

Finansowanie bieżących wydatków miasta jak i nowych projektów inwestycyjnych wymaga przewidywalnego strumienia pieniędzy zasilających, co roku miejską kasę. Ten truizm warto podkreślić. Jak zatem zadbać o ten stan naturalnej „równowagi”?. Wariant pierwszy: inaczej zarządzać tym, co się ma. Ograniczyć działania, które nie mają dla mieszkańców znaczenia „być albo nie być”. Innymi słowy inaczej dzielić pieniądze, skupiając się na administrowaniu tym, co niezbędne. Takie podejście to jednak gra na przeczekanie, zła dla miasta i ludzi, ślepa uliczka. Taktyka marazmu i stagnacji.

Sposób drugi: można starać się zwiększać przychody gminy, choć oczywiście nie jest to zadanie łatwe. Głównym, poza subwencyjnym i dotacyjnym źródłem dochodów miasta jest odpis z tytułu podatku PIT. Udział gmin miejskich w podatku PIT w 2020 r. wynosił 38,16%. Tyle z naszego podatku dochodowego, co roku trafiało na konto miasta. W roku bieżącym będzie nieznacznie wyższy i wyniesie 38,23%. To podstawowe źródło finansowania gminnego samorządu, który jeśli jest mądrze i kreatywnie zarządzany powinien za wszelką cenę próbować stymulować lokalną gospodarkę i biznes wpływając na tą część własnych przychodów. Jednak pomysł PiS-u podwyższenia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, zmniejszy to źródło dochodów samorządu. Rodzi się pytanie, jak w praktyce zwiększyć dochód miasta pochodzący z odpisów podatkowych? Wydaje się, że jedynym, dość pewnym kierunkiem dla Szczecinka jest dalsze strategiczne umacnianie współpracy z największym lokalnym pracodawcą – firmą Kronospan. Ten kierunek jako jedyny daje szansę zauważalnego zwiększenia zatrudnienia, a co za tym idzie osób płacących w mieście podatki (pod warunkiem, iż osoby te zamieszkują na terenie miasta). Konsekwentnie, przy strategicznym udziale Kronospanu należy ściągać do Szczecinka kolejne firmy zainteresowane produkcją mebli czy komponentów drewno pochodnych. Pozwoli to po pewnym czasie na zasilanie miejskiej kasy nie tylko odpisem z PIT, ale i z CIT.

Obecne uwarunkowania legislacyjne forsowane przez polski rząd oraz podległe mu służby nie są dla branży drzewiarskiej korzystne. Wierzę jednak, iż wraz z odejściem od władzy PiS-u to się zmieni. Zagadnienie jest dosyć złożone. Na tą chwilę i żeby było jasne, nie chodzi tu tylko o COVID, konkurencyjność polskich wytwórców maleje. Polska od lat jest jednym ze światowych „hegemonów” w branży meblarskiej. Jednak teraz, za sprawą krótkowzroczności i dyletanctwa rządzących może się to zmienić. Choć obecnie popyt na płytę meblową sygnowaną marką koncernu Kronospan wciąż utrzymuje się na stabilnym poziomie, to wynika to raczej wyłącznie z uwarunkowań jakie panują na światowych rynkach. Na świecie „per saldo” popyt na płytę meblową przewyższa, bowiem jej podaż. Dopóki taki trend się utrzyma, dopóty widmo przeprowadzki Krono za wschodnią granicę jest mało realne. Jeśli jednak w przyszłości niekorzystne uwarunkowania wynikające z prowadzonej polityki będą się pogłębiały, a konkurencyjność polskich zakładów produkujących płytę meblową będzie słabła, exodus całej branży na wschód może stać się faktem. Dlatego burmistrz powinien „stanąć na rzęsach”, aby w najbliższych latach odblokować to, co obecnie stanowi największą przeszkodę w dalszym rozwoju miejsko-kronospanowego projektu gospodarczego. Wymaga to pilnych działań, które przekonają rządzących, iż obecnie realizowana polityka państwa wobec branży drzewnej w Polsce jest szkodliwa. A potencjał do dalszego lokalnego rozwoju Kronospan przecież posiada. Firma jest właścicielem ponad 30 ha gruntu przy ulicy Strefowej. Teren ten parę lat temu został zakupiony od miasta właśnie z zamiarem dalszego inwestowania w rozbudowę klastra meblowego. Reasumując, Kronospan dalej pozostaje kluczowym elementem miejskiego dobrostanu. Należy dbać o zdrową symbiozę tej największej firmy z lokalnymi samorządami, a w oparciu o współpracę z firmą nie tylko rozwijać to, co już istnieje, ale również lokować w Szczecinku inne firmy z obszaru technologii wykorzystywanych do obsługi całej branży.

Europejska transformacja energetyczna to również bezwzględnie szansa dla całego sektora przemysłowego w Polsce, w tym Kronospanu, który w najbliższych latach może stać się beneficjentem różnych form wsparcia umożliwiających zakładowi rozwój technologii mniej energochłonnych i mniej emisyjnych. Koniec końców, też po prostu tańszych. Zielony ład, bowiem będzie się opłacać. Kimkolwiek będzie kolejny burmistrz, za 2,5 roku „odziedziczy” po swoich poprzednikach miasto „poukładane”, miasto z wyremontowanymi ulicami, nowoczesnym oświetleniem, prostymi chodnikami, zmodernizowaną infrastrukturą wodnokanalizacyjną i dobrze funkcjonującą sferą komunalną. Będzie miał, zatem komfort kreowania nowych rozwiązań. Jeśli utrzyma się obecnie panujący cieplarniany klimat do rządzenia Szczecinkiem, rozumiany jako brak jakiejkolwiek silnej opozycji wśród radnych, można się spodziewać, że przyszły włodarz naszego miasta powinien mieć sprzyjające warunki do realizacji swoich pomysłów.

Ja stworzyłem ranking przedsięwzięć, nad których realizacją warto by się w najbliższych latach pochylić. Część z nich to finansowane z kasy miasta programy, a część inwestycje. Być może nie wszystkie pomysły udałoby się ostatecznie zrealizować, jednak warto je rozważyć.

Miejskie programy

* Darmowy żłobek dla wszystkich dzieci z terenu miasta. Miasto, rocznie kosztowałoby to ok 2.5 mln złotych. Obecnie rodzice pomimo faktu otrzymywania z miasta dofinansowania wciąż dopłacają do pobytu swoich dzieci w żłobku ok 800 zł miesięcznie. To olbrzymia kwota, która bezwzględnie stanowi barierę nie do przeskoczenia dla wielu rodzin. Należy też bezwzględnie zapewnić dostęp do placówek dla dzieci pochodzących z terenu gminy wiejskiej. Obecnie, gmina wiejska nie posiada na swoim terenie żadnej publicznej placówki żłobkowej. Nie dopłaca też do jakiejkolwiek placówki niepublicznej, gdyż taka na terenie gminy nie funkcjonuje. Jedyną, zatem szansą na żłobek dla dzieci pochodzących z gminy, jest zapisanie ich przez rodziców do któregoś ze szczecineckich żłobków. Problem w tym, iż gmina nie kwapi się, aby swoim mieszkańcom do pobytu ich dzieci w miejskich żłobkach dopłacać, jak robi to choćby miasto względem swoich mieszkańców. To zły stan rzeczy i powinien ulec zmianie. Liczę, że w niedalekiej przyszłości obecny wójt gminy się zreflektuje i podpisze z miastem stosowną umowę, która wyrówna szanse i dostęp do placówek oświatowych dla wszystkich dzieci.

* Na przestrzeni kilku najbliższych lat zostałyby wyremontowane wszystkie świetlice w szkołach podstawowych. Każdy obiekt zostałby przebudowany, zmodernizowany i doposażony. Rola świetlic zostałaby przedefiniowana stając się dla szkoły dodatkowym zapleczem dydaktycznym, a nie jak dotychczas jedynie „przechowalnią” dzieci. Liczę, iż taka inicjatywa mogłaby zostać częściowo współfinansowana na poziomie województwa. Założenia takiego programu, roboczo nazwanego „świetlica marzeń”, przedstawiłem władzom województwa. Głęboko wierzę, że uda się go zrealizować i w jakiejś, chociaż części umożliwi on sfinansowanie remontu naszych szkolnych świetlic. Wiele wskazuje na to, iż program ruszy jeszcze w tym roku.

* Miasto finansowałoby w każdej szkole pulę darmowych posiłków dla dzieci z najmniej zamożnych rodzin. Wymaga to stworzenia przejrzystych i efektywnych kryteriów przyznawania takiego wsparcia. Z całą pewnością to dyrektorzy szkół najlepiej są w stanie zdiagnozować grupę uczniów, która powinna zostać objęta wsparciem. Mechanizm takiego wsparcia musiałby zostać szczegółowo opracowany. Jednak problem istnieje i należy go bezwzględnie rozwiązać.

* Zrezygnowałbym częściowo z utrzymywania darmowej komunikacji miejskiej. Byłaby ona darmowa dla osób 60+. Wydawanie na ten projekt tak jak obecnie ok. 8 mln zł jest pomysłem chwytliwym, ale pozbawionym racjonalności. Paraliżuje możliwości realizacji innych oczekiwanych przedsięwzięć. Ten pomysł, który również osobiście kiedyś popierałem, jest oczywiście niezwykle szlachetny i pewnie za parę lat będzie i tak obowiązującym w większości polskich miast standardem, jednak na tą chwilę, gdy wpływy środków finansowych do samorządów maleją, chyba jest na to za wcześnie. M.in. nie mamy przekonywujących dowodów na to, że darmowa komunikacja publiczna zmniejszyła liczbę aut przemieszczających się po Szczecinku.

* Uruchomiłbym miejski program dofinansowywania wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni mieszkaniowych, aby na swoich terenach zakładały tereny zielone oraz miejsca wypoczynku dla mieszkańców. Byłby to program działający na podobnych zasadach, co miejski program dofinansowania wspólnot mieszkaniowych ubiegających się o kredyt na remonty elewacji.

* Równolegle, starałbym się o to, aby wzorem zachodnich miast, tworzyć na terenie miasta jak najwięcej zielonych enklaw, również w obrębie miejskich ulic i chodników. Między innymi zaproponowałby tworzenie tzw. zielonych przystanków.

* Zaproponowałbym realizację nowych programów zdrowotnych. Między innymi objęcie bezpłatnym monitoringiem medycznym wszystkich mieszkańców powyżej 60 roku życia. Miasto opłacałoby abonament medyczny, w ramach którego raz na dwa lata każdy senior w mieście przechodziłby kompleksową diagnostykę medyczną pod kontrolą lekarzy specjalistów. Szczegóły należałoby doprecyzować w rozmowach z największymi ośrodkami lekarzy rodzinnych.

* Największym wyzwaniem jest demografia i odpływ mieszkańców. Rok w rok miasto powoli się wyludnia. Na to przynajmniej wskazują statystyki. Jak temu zapobiec? Nie ma panaceum, ale można spróbować, choć częściowo ten niekorzystny trend odwrócić proponując działania, które uczynią miasto atrakcyjniejszym miejscem do życia. Jednym z nich byłoby stworzenie karty mieszkańca, która stanowiłaby realny katalog benefitów dla każdej zamieszkałej w Szczecinku osoby. Temat nie jest nowy. Takie karty funkcjonują już z powodzeniem w wielu polskich miastach. Należałoby to rozwiązanie wdrożyć i u nas. Każda nowo zamieszkała w Szczecinku osoba, która zostałaby dopisana trwale do ewidencji mieszkańców mogłaby liczyć na tzw. bon zasiedleniowy. Jego formuła i wielkość oczywiście wymagałaby sensownej i przemyślanej analizy jednak sam kierunek, mimo że z pozoru wydaje się zgoła populistyczny, szybko by się miastu zwrócił. Mechanizm bonu zasiedleniowego mógłby zostać skorelowany z działalnością dużych zakładów pracy, które dyskontowałby w oczywisty sposób łatwość pozyskiwania nowych pracowników. Być może udałoby się stworzyć wspólny fundusz, z którego taki bon byłby finansowany. Myślę, że wdrożenie bonu w kontekście paru najbliższych lat pozwoliłoby nieco odbudować stan miejskiej populacji. Są też działania, które należałoby wprowadzić na już, a nie dopiero w przyszłej kadencji.

* Na okres najbliższych 2 lat należy obniżyć stawkę podatku od nieruchomości dla branż które, najbardziej ucierpiały z powodu pandemii i lockdownu. Podwyższanie stawki podatku przez miasto pod koniec minionego roku było błędem. Nie powinno mieć miejsca w czasach, gdy lokalny biznes ledwo dyszy. Tym bardziej, że podwyżka podatku nie przynosi spektakularnej korzyści finansowej miastu.

Kontynuacja dobrych pomysłów

Kontynuowałbym szereg zaproponowanych przez burmistrza Daniela Raka oraz jego poprzednika projektów oraz sprawdzonych rozwiązań.

* W oparciu o środki zewnętrzne realizowałbym pomysł remontu i adaptacji dworca PKP. O potrzebie przekształcenia zapyziałego dworca w obiekt będący wizytówką miasta chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Przez lata przeszkodę stanowił fakt, że dworzec stanowił własność PKP, a nie miasta. Teraz, po wielu latach, ma się to zmienić dając wreszcie miastu tytuł do inwestowania. Ostatnio miasto otrzymało z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych 1.66 mln zł na rozpoczęcie prac remontowych. To oczywiście kropla w morzu potrzeb. Tym bardziej, gdy spojrzy się na to, ile ostatnio dostały z tego samego programu okoliczne samorządy, w których rządzą bardziej „zaprzyjaźnieni” z PIS włodarze, jak choćby Powiat - 7.6 mln, czy Gmina Wiejska - 4.5 mln.

* Powróciłbym do ambitnego, autorskiego pomysłu obecnego burmistrza związanego z budową mieszkań wspomaganych i chronionych dla osób starszych i samotnych. To kosztowny, lecz bardzo dobry projekt, który stanowi odpowiedź na cywilizacyjne wymogi naszych czasów.

* Utrzymałbym dobrze funkcjonujący i zarządzany obszar polityki dofinansowywania sportu dzieci i młodzieży oraz klubów sportowych. Dofinansowanie sportu dzieci i młodzieży funkcjonowałoby na dotychczasowych zasadach.

* Rozwijałbym ostatni, ciekawy pomysł Ratusza tworzenia wzdłuż linii brzegowej jeziora słonecznych pomostów. Na razie w planach jest jeden taras widokowy mający stanąć na wysokości ulicy Parkowej. Warto tę formułę w następnych latach nieco rozwinąć. To dobry kierunek.

* Rozwój filii Politechniki Koszalińskiej. Konsekwentnie, przy współudziale Kronospanu i miasta należałoby rozwijać ofertę edukacyjną oddziału zamiejscowego politechniki w naszym mieście. Szczecinek pewnie nigdy nie będzie miastem stricte akademickim, to oczywiste, ale może mieć swoją specjalizację i w tej specjalizacji kształcić ludzi w oparciu o strategiczny sojusz z klastrem meblowym. To projekt, który powinien zostać zaplanowany na kilka lat do przodu i mieć odpowiednie zaplecze finansowe, w którym miasto również partycypuje.

Nowe inwestycyjne zmiany

* Miasto powinno wreszcie wyremontować parking znajdujący się na skraju ulicy Zamkowej i Piotra Skargi. Obecne piaszczysto-żwirowe klepisko w centrum miasta jest praktyczne, ale jednak chyba znacznie odbiega od naszych aspiracji. Powinien to być jeden z inwestycyjnych priorytetów. Należałby wrócić do pomysłu budowy w tym miejscy parkingu wielopoziomowego!

* Powstałaby miejska publiczna tężnia. Powinna ona stanąć w miejskim parku. Jeśli jednak ze względu na zabytkowy charakter parku i brak zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków nie byłoby to możliwe, to mieszkańcy sami powinni zdecydować o alternatywnej lokalizacji tężni. Powinna ona oczywiście zostać ulokowana w miejscu ogólnie i łatwo dostępnym dla osób starszych.

* Rozbudowa basenu. Funkcjonalność obiektu odbiega od dzisiejszych standardów i oczekiwań. Obiekt w czasach przed Covidowych nie mógł często w tygodniu pogodzić jednocześnie grup sportowych i osób korzystających z basenu rekreacyjnie. Kompleksowa rozbudowa basenu to zadanie kosztowne, lecz potrzebne. Jego realizacja byłaby oparta o środki z nowej puli środków europejskich. Aby zwiększyć szansę dofinansowania dobudowywana część obiektu zostałaby zaprojektowana i wybudowana w technologii pasywnej z zastosowaniem odnawialnych źródeł energii.

* W kolejnych latach należałoby w podobny sposób podejść do tematu budowy mariny. Kiedyś już temat zaistniał. Jezioro z racji na swoją relatywnie małą powierzchnię oraz dość intensywny, zróżnicowany sposób użytkowania, nie jest zbyt żeglownym i atrakcyjnym akwenem. Mała marina mogłaby jednak wpisać się w unikalny charakter miasta i stanowić dodatkową atrakcję turystyczną popularyzując jednocześnie żeglarstwo. Prowadzenie mariny oraz znajdującego się zaplecza gastronomicznego powinno zostać powierzone prywatnym przedsiębiorcom, dawałoby to szansę na to, iż obiekt „żyłby” cały rok. Marina powinna zostać zlokalizowana, tak jak już to kiedyś planowano, w zatoce przy wjeździe do Trzesieki. Po drugiej stronie drogi znajdują się tereny należące do agencji mienia wojskowego. Część mogłaby zostać przez miasto odkupiona i wykorzystana do budowy pola namiotowego oraz campingu dla kamperów.

* Wizytówką Miasta już stały się ambitne murale. Dlatego też, co roku miasto dofinansowywałoby, poza budżetem obywatelskim, chociaż jeden projekt miejskiego streetartu.

* Komunikacja Miejska nie była by już w 100% darmowa, ale dalej wymieniałaby swój zamortyzowany tabor w kierunku pojazdów elektrycznych. Środki najpewniej pochodziłyby z RPO 2021‒2027 lub w NFOŚiGW. Samo istnienie Spółki też należy rozważyć, przy obecnym zawężonym zakresie jej działalności. Jej zadania mogłyby zostać przejęte przez miejską jednostkę organizacyjną.

* Bezwzględnie utrzymałbym Budżet Obywatelski, być może nawet zwiększył przeznaczaną corocznie na jego realizację pulę środków.  

* Wszystkie obiekty sportowe w mieście przeszłyby pod zarząd OSIR. Jednostka ta efektywnie zarządza i realizuje cele związane z powierzonymi jej obiektami sportowym. Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż tak naprawdę żadna większa impreza w mieście nie odbyłaby się bez pomocy OSIRu. Z tego też względu OSIR przejąłby kuratelę nad kortami tenisowymi oraz samodzielnie realizowałby część zadań obecnie powierzonych innym miejskim jednostkom.

* Starałbym się jednocześnie zwiększyć potencjał kluczowych miejskich agend i instytucji. Poważnie zastanowiłbym się nad optymalizacją pewnych obszarów, również w wymiarze czysto strukturalnym i zarządczym. Choćby poprzez połączenie SAPIKU z OSIREM. Mogłaby powstać jedna duża miejska agenda tj. Miejski Ośrodek Kultury, Turystyki i Sportu. Pomysł jest oczywiście trudny zważywszy na odmienny status prawno-organizacyjny obu miejskich instytucji, jednak taka formuła zaczyna być coraz bardziej w kraju powszechna. Jeśli jednak połączenie ich w jeden „organizm” mogłoby się okazać niewykonalne i tak bezwzględnie w tym obszarze powinny nastąpić pewne zmiany.

To tylko część pomysłów, które będą uzupełnione innymi działaniami, które są już realizowane lub zostały zaplanowane do wykonania w najbliższym czasie. Z budżetu województwa zachodniopomorskiego realizowana jest budowa tras i szlaków rowerowych. Już wkrótce Szczecinek zostanie skomunikowany taką trasą z Bornym Sulinowem, a nawet dalej z Łubowem. Z marszałkowskich pieniędzy wybudowany zostanie w najbliższych latach drugi etap zachodniego obejścia Szczecinka w ciągu drogi wojewódzkiej nr 172. To wszystko sprawi, że Szczecinek będzie posiadał solidny fundament do tego, aby swój rozwój planować z optymizmem.

Mam pomysły, ale przynajmniej obecnie, nie mam aspiracji, aby być burmistrzem. Dobrze jednak cały czas wspólnie rozmawiać o przyszłości miasta. Dlatego też nie obrażę się, gdy obecny burmistrz wykorzysta, chociaż część moich pomysłów.

Jakub Hardie-Douglas

Foto: Sławomir Włodarczyk