List otwarty do Pani Poseł

  • Blogi
  • Felietony
MIrosław Wacławski / 04.11.2021 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Felieton mecenasa Mirosława Wacławskiego

Z napisaniem tego felietonu nosiłem się od dłuższego czasu. To, co dzieje się obecnie w naszym kraju spowodowało, że dalsze zwlekanie nie ma już sensu.

Uważam, że każdy kogo interesują sprawy Polski powinien napisać taki list do posłanki czy posła partii rządzącej, którego zna lub który jest z jego okręgu wyborczego chociażby po to by uzmysłowić im, że nie są osobami anonimowymi i by wiedzieli jak jest oceniana ich praca.

Pani Poseł

Nie będę w tym liście używał słowa „szanowna”, bo trudno mi zwracać się w ten sposób do członka partii rządzącej i rządu, którego przedstawiciele obrażają mnie nazywając „zdradziecką mordą” czy też „drugim sortem”. Słowa te kierowano na sali sejmowej do posłów opozycji. Ponieważ ja na tych posłów głosowałem i są oni moimi przedstawicielami w parlamencie, to ich obrażanie jest równoznaczne z obrażaniem mojej osoby. Zachowując więc zasadę symetrii, pominę zwroty grzecznościowe.

Pani Poseł, znam Panią od kilkunastu lat tj. od czasu, gdy wspólnie zasiadaliśmy w Radzie Miasta. Zastanawiam się co się takiego stało, że zaszła w Pani taka przemiana i jak tak naprawdę daje sobie Pani z tym radę.

Pamiętam jak na jednej z sesji Rady Miasta zgłosiła Pani wniosek o wymianę piasku w ogólnodostępnych piaskownicach podnosząc, że zanieczyszczenia które się tam mogą znajdować, stwarzać będą zagrożenie dla zdrowia dzieci. Co więc takiego się stało, że dzisiaj jako posłanka i członek rządu nie wzrusza Pani fakt picia wody z bagna przez dzieci na granicy polsko-białoruskiej. Dzieci, które zgodnie z dyrektywą Pani rządu i zgodnie z Pani głosem wypychane są z terytorium naszego kraju i zabraniane jest im udzielanie pomocy lekarskiej czy organizacji pozarządowych.

Pamiętam jak będąc radną radziła się Pani mnie, czy w związku z awansem członka Pani rodziny nie powinna zrezygnować Pani z mandatu, by nie odczytywano tego jako przejawu nepotyzmu. Odradziłem wtedy Pani takiego kroku, bo nie było tak naprawdę żadnego związku z tym awansem a Pani mandatem.

Pamiętam jak wstrzymała się Pani od głosu nad uchwałą o zmianie części planu zagospodarowania przestrzennego, bo w tej części znajdowała się jakaś Pani nieruchomość i głosowanie za zmianą można by było odczytać jako głosowanie we własnej sprawie.

Co więc takiego się stało, że dzisiaj nie widzi Pani niczego nagannego w powoływaniu na członka zarządu spółek, rad nadzorczych, na członków rządu osób, których jedyną kompetencją jest to, że są znajomymi czy też krewnymi Pani koleżanek i kolegów z partii, klubu poselskiego czy rządu.

Gdy pracowaliśmy razem w Radzie Miasta, znałem Panią jako osobę niezmiernie wrażliwą na losy mieszkańców miasta. Co więc się stało, że dzisiaj nie powoduje u Pani żadnej reakcji wypowiedź partyjnego kolegi M. Suskiego który stwierdził, że płacenie przez Polskę półtora miliona euro dziennie to znowu nic takiego wielkiego, gdy jednocześnie nie ma praktycznie tygodnia byśmy nie słyszeli o organizowanych przez społeczeństwo zbiórkach pieniędzy na pomoc dla chorujących, których nie stać na pokrycie kosztów zabiegów czy zakupu leków, a Państwo Polskie takiej pomocy nie udziela. Przecież ta kwota to ponad 7 milionów złotych dziennie. Jeżeli jesteśmy tak bogatym krajem, że stać nas na takie wydatki, a przecież tak właśnie stwierdził Pani szef Premier, Morawiecki, to czy nie lepiej te niepotrzebne czy też zbędne pieniądze przeznaczyć na potrzeby tych osób, a zrealizować to czego oczekuje od nas Unia. Za te pieniądze to w ciągu trzydziestu dni bylibyśmy w stanie rozwiązać zdrowotne problemy większości oczekujących na taką pomoc osób. Przecież miesiąc takich wydatków to ponad 200.000.000 zł.

Dlaczego Pani jako posłanka i członkini rządu na to nie reaguje. Dlaczego godzi się na to by ludzie umierali na granicy. Dlaczego godzi się Pani by umierali Polacy. Przecież to rząd którego Pani jest członkiem, nie podejmuje praktycznie żadnych działań by powstrzymać falę narastającej pandemii. To z maili Pani kolegów dowiadujemy się, że ważniejsze dla państwa są wasze stanowiska niż zdrowie Polaków, że boicie się wprowadzić ograniczenia, bo może wam spaść poparcie.

To, co jest dla Pani i Pani koleżanek i kolegów ważniejsze? Wasze stołki, stanowiska czy zdrowie Polaków.

Dzisiaj wiadomo, że na covid-19 zmarło prawie 80.000 Polaków. Zniknęły z mapy dwa Szczecinki. Czy Pani to nie wzrusza? Przecież jako członek rządu na równi z innymi ponosi Pani odpowiedzialność za bezczynność władz.

Proszę mi powiedzieć co takiego się stało, że z osoby empatycznej, wrażliwej stała się Pani trybikiem w bezdusznej maszynie władzy, powtarzając utarte slogany i przekazy dnia. Nie ma Pani chęci tak po ludzku wyrzucić z siebie tego co naprawdę trzeba powiedzieć.

Pamiętam scenę jaką widziałem w trakcie transmisji z obrad sejmu, gdy zagłosowała Pani jako chyba jedyna niezgodnie z klubem PiS.  Widziałem jak była Pani w świetle kamer wezwana do Prezesa na dywanik. Byłem wtedy pełen podziwu, że potrafiła Pani mieć własne zdanie. Widzę jednak, że szybko przykrócono Pani samodzielność. Dzisiaj już nic z tego nie pozostało. Co więc takiego z Panią się stało? Czy sama Pani tego nie widzi, czy nie zadaje sobie Pani takich pytań patrząc w lustro?

PS. Pisząc ten list od razu wyjaśniam, że nie oczekuję żadnej odpowiedzi, bo znając linię programową Pani partii, wiem jaka odpowiedź zostałaby udzielona. Szkoda więc czasu.

Mirosław Wacławski