Przyszli do armii i odeszli do rezerwy

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 05.03.2019 / Komentarze
W Szczecinku zakończyła się kwalifikacja wojskowa

Około 300 osób, mieszkańców Szczecinka, mężczyzn i kobiet urodzonych w roku 2000 i starszych stawiło się w lutym przed obliczem Powiatowej Komisji Lekarskiej. Wszystko po to, by wojsko wiedziało jakimi zasobami ludzkimi dysponuje, np. na wypadek wybuchu konfliktu zbrojnego, a co za tym idzie obrony granic Rzeczpospolitej.

- Stawiennictwo naszych młodych mieszkańców, przede wszystkim z rocznika podstawowego (urodzeni w 2000 r. - dop. red.) było na bardzo dobrym poziomie - mówi "Miastu z Wizją" Andrzej Wasąg, szef referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta.

- Z różnych przyczyn kilkanaście osób nie stanęło przed komisją, głównie ze względu na pobyt za granicą (nieobecność usprawiedliwiona). Mamy też przypadki, że objęci kwalifikacją mieszkańcy Szczecinka uczą się w innych miastach, są tam czasowo zameldowani i często tam stają przed komisją lekarską. Są też tacy, którzy studiują zagranicą, m.in. we Włoszech, Niemczech, Anglii, Holandii a nawet w Emiratach Arabskich. W Zakładzie Karnym przebywały w tym czasie 2 osoby. Ciekawostką jest fakt, że na komisję zgłosiło się ponad 20 kobiet.

W tym roku w kraju z tzw. automatu do rezerwy przeniesionych zostało około 300 tys.19-letnich mężczyzn.

- My tych „rezerwistów” mamy w skali kraju "na dziś" ponad 3 miliony - ujawnia A. Wasąg. - To są młodzi ludzie, którzy od 2010 roku, gdy zlikwidowano obowiązkową zasadniczą służbę wojskową, przeszli kwalifikację, zostali przyjęci na stan armii i choćby bez obejrzenia karabinu odesłani do rezerwy.

Jak powiedział nam A. Wasąg, z roku na rok przed obliczem komisji wojskowej w Szczecinku staje coraz mniej młodych mężczyzn.

- W tym roku było to około jedna trzecia mniej niż w roku 2010 - podkreśla nasz rozmówca.

Wszystkim, którzy stanęli do kwalifikacji, oprócz wydanego dokumentu wojskowego, została nadana również kategoria zdrowia. Ci, którzy nie zdecydowali się wstąpić do armii zostali przeniesieni do rezerwy. Na zawsze, chyba, że ojczyzna stanie w obliczu zagrożenia niepodległości albo znajdą się pieniądze na intensywniejsze szkolenia rezerwistów.

- Ci, którzy z różnych, m.in. wymienionych przeze mnie przyczyn, nie mogli dotrzeć na komisję proszeni są o kontakt z Referatem Bezpieczeństwa i Zarządzenia Kryzysowego w ratuszu, tel. 94 37 141 38 - kończy nasz rozmówca.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk