SzLOT - chłopcy z ferajny

  • Blogi
  • Felietony
Jakub Hardie-Douglas / 19.11.2016 / Komentarze
Obrazek użytkownika Jakub Hardie-Douglas
Felieton Jakuba Hardie-Douglasa

Ten felieton napisałem zaraz po pierwszym, październikowym walnym zgromadzeniu SzLOT-u, na którym mieliśmy omawiać możliwe kierunki ewolucji tej instytucji. Zamiast konstruktywnej dyskusji skończyło się na zaskakującym przykrym puczu prezesa Piotrka Misztaka.

W ostatnim czasie na szczecineckich portalach internetowych pojawiła się relacja z odbytego na początku października walnego zgromadzenia SZLOT, na którym to miały zapaść ważne decyzje dotyczące przyszłości tej jednostki.

Miały zapaść, bo ostatecznie nie zapadły… Dużo natomiast było w lokalnych mediach informacji na temat przebiegu walnego.

W mediach pojawiła się jednostronna, niemająca wiele wspólnego z rzeczywistością narracja prezesa SzLOT Piotra Misztaka i przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, pana Adama Wyszomirskiego. Najogólniej rzecz ujmując, według medialnych doniesień, na ostatnim walnym SzLOT-u chciano „bić” głównych bohaterów - Piotra i Adama, ale chłopcy są twardzi i się nie dali…

Interpretacja zdarzeń wg głównych bohaterów była jednoznaczna. Burmistrz Douglas uwziął się na Wyszomirskiego i Misztaka, wspólnie z „krewnymi” chcą usunąć niewygodnych i niepokornych, a panowie Wyszomirski i Misztak to bogu ducha winne ofiary nagonki inspirowanej przez pana Daniela Raka.

Na forach uaktywnili się „obiektywni” recenzenci życia politycznego, sympatycy obu panów - Adasia i Piotra, którzy wyrażali swój bezsprzeczny podziw dla odwagi i konsekwencji w przeciwstawianiu się burmistrzowi: „nareszcie im się ktoś postawił”, „brawo” grzmią sympatycy panów M. i W. O dziwo kilka cytatów żywo przypominało wcześniejsze wypowiedzi obu panów…

Wszystko to tworzyło dosyć wypaczony obraz w stosunku do prawdziwych zdarzeń i intencji osób, które wykazały się - delikatnie mówiąc - brakiem odpowiedzialności za dobro jednostki, którą miasto i powiat przez tyle lat utrzymywały.

A co tak naprawdę się wydarzyło? Do próby odwołania Adama Wyszomirskiego z funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej SzLOT doszło po pozyskaniu informacji o tym, iż pan Adam jednoosobowo, bez powiadamiania kogokolwiek, zmienił prezesowi SzLOT umowę o pracę. Zmienił na bardzo wyśrubowane uposażenie i niespotykane nigdzie w przestrzeni szczecineckiej warunki „odszkodowania” w wypadku ewentualnego odejścia z funkcji w SzLOT.  I to niezależnie od tego, czy wymawia pracę sam, czy jest odwoływany. Umowa gwarantowała byłemu prezesowi 12-miesięczne „zadośćuczynienie” (ponad 100 tys. zł!!!). Pojawiła się też 150% premia uznaniowa!

Dwóch pozostałych członków Komisji Rewizyjnej o zmianach w umowie pana Misztaka dowiedziało się dopiero na walnym. Na walnym, na którym pan Wyszomirski całą sprawę bagatelizował twierdząc, że są ważniejsze rzeczy do omówienia, niż zajmowanie się takimi drobiazgami.

Starając się wytłumaczyć w mediach zawirowania, do jakich doszło na walnym, Adam Wyszomirski nie tylko całą sprawę przeinaczył, ale do tego twierdził, że burmistrz o wszystkim wiedział. Mam nadzieję, że tego stwierdzenia nie powtórzy, ponieważ naraziłby się na odpowiedzialność karną za kolportowanie szkalujących mego ojca nieprawdziwych informacji. Otóż nikt nie wiedział o zmianach, o zgrozo, nawet ówczesny radca prawny SzLOT-u! Burmistrz o zmianach w umowie pana Misztaka dowiedział się zupełnie przypadkiem w tym roku. Konsekwencją były natychmiastowe zmiany w umowie prezesa Misztaka, które przywróciły „normalność”.

Według dochodzących do nas informacji, przed walnym zgromadzeniem panowie Piotr i Adam spotkali się z grupą członków SzLOT, przekazując im informacje o szykującym się na nich „zamachu”. I o dziwo kilka osób w te bajki uwierzyło. Stąd taki a nie inny przebieg walnego zgromadzenia członków SzLOT. Etyczna kwalifikacja działania dwóch bardzo zaprzyjaźnionych od lat ze sobą panów jest jednoznaczna. Co do strony prawnej, nie chcę się wypowiadać.

Twierdzenie pana Wyszomirskiego, który w niektórych lokalnych mediach kreuje się na wielkiego poszkodowanego, ofiarę osobistej niechęci Daniela Raka, ofiarę brudnej gry politycznej, są cyniczne. To nic innego, jak zrzucanie z siebie odpowiedzialności i zasłona dymna, która ma przysłonić nonszalancję, z jaką do tej pory działał w SzLOT.

Cała sytuacja jest absurdalna. Ewidentnie ktoś chce się w tym SzLOcie zabarykadować. To oczywiście droga donikąd. Głupia, bezsensowna konfrontacja z miastem, z powiatem i z pozostałymi członkami SzLOT. A może to rewanż za to, że powiat wycofał dofinansowanie dla Acedemii Nautica, powołując do życia własną jednostkę?!

Nowe pomysły, wizja funkcjonowania SzLOT i plany na jego przebudowę nie wejdą w życie dopóki będzie trwała obstrukcja obecnych władz tej jednostki.

Na przestrzeni ostatnich lat miasto sporo zainwestowało w SZLOT. Poza składkami na poziomie 400 000 rocznie, miasto dotowało zakup drogiego sprzętu, a w trakcie projektu Civitas, SZLOT wzbogacił się o inne aktywa, między innymi pomost Centrum. Po amortyzacji nieruchomości oraz składników mienia ruchomego, majątek SZLOT to, co najmniej kilkaset tysięcy zł.

(9.11.2016 r.)

AKTUALIZACJA:

Kurz powoli opada. Jesteśmy po kolejnym walnym, na którym zapadły strategiczne decyzje dotyczące przyszłości SzLOT. Decyzje dobre dla stowarzyszenia, które będzie dalej istniało, ale w kontekście planów i celów do realizacji, dobre również dla miasta i powiatu.

Warto nadmienić, że wszyscy obecni na sali członkowie SzLOT w uchwałach dotyczących wszystkich spraw głosowali jednogłośnie. Myślę, że w ostatnim czasie część z nich była w jakimś sensie zmanipulowana przez środowisko byłego prezesa i jeszcze przed pierwszym walnym dali się przekonać dziwnej, kłamliwej retoryce jakoby panowie Misztak i Wyszomirski stali się obiektem perfidnej ratuszowo-powiatowej nagonki.

Tymczasem jest wręcz przeciwnie. Miasto i powiat robiło wszystko, aby SzLOT - od pewnego czasu dryfujący w nieczytelnym kierunku - uratować i w nowych okolicznościach (o których pisałem wcześniej), nadać mu nowe znaczenie.

Nadmienię tylko, iż dziwnym trafem cała ta wcześniejsza obstrukcja w wykonaniu prezesa Misztaka mogła stanowić swoisty odwet za to, że nie zaproponowano mu prezesury lub co najmniej stanowiska członka zarządu w Spółce Aqua-Tur, na które mocno liczył.

Ale do rzeczy. Ostatnie walne odbyło się bez obecności Piotrka Misztaka. Nie było również Adama Wyszomirskiego, ani pani Katarzyny Kucaby - niedawnej dyrektor Academii Nautica, bliskiej współpracowniczki Piotra Misztaka.

Pan Misztak kilka dni wcześniej złożył wypowiedzenie z pracy.  Z Komisją Rewizyjną uzgodniono warunki jego odejścia. Doszło do niego za porozumieniem stron. Pan prezes pracował do walnego zgromadzenia. Ma otrzymać trzymiesięczną odprawę. Wcześniej był na urlopie. Jak twierdzi, przez ostatnie 4 lata nie wykorzystywał urlopu i nazbierało się tego podobno…104 dni. Chce oczywiście za „zaległy” urlop ekwiwalentu. Czyli poborów za siedem miesięcy. Mam szczerą nadzieję, iż taki scenariusz jest mało prawdopodobny…

Wcześniej ze stanowiska członka Komisji Rewizyjnej ustąpił pan Adam Wyszomirski oraz piastujący od ostatniego walnego funkcję wiceprezesa Zarządu pan Bogdan Ogrodowski.

Nieobecność prezesa Misztaka stanowiła pewien problem w kontekście wyboru nowych władz statutowych SzLOT.

Regulamin działania Zarządu Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej w Szczecinku - §6 ust. 2 stanowił, iż uchwały zarządu są ważne, jeżeli zostały podjęte przy obecności, co najmniej dwóch członków, w tym prezesa Zarządu.

W świetle takich zapisów nowym prezesem mogła zostać jedynie osoba będąca aktualnie członkiem SzLOTu. Aby pełnić jakiekolwiek funkcje w strukturze SzLOT, trzeba być, bowiem najpierw jego członkiem. O przyjęciu w poczet członków decyduje… Zarząd, którego po rezygnacji panów Misztaka i Ogrodowskiego de facto nie było. Dlatego też, aby zaproponować kogoś z zewnątrz, najpierw trzeba było wybrać spośród dotychczasowych członków nowy Zarząd, który dopiero przyjmie do SzLOT nowe osoby. Wtedy dopiero mogły być one zgłoszone, jako kandydaci na wakujące stanowiska - prezesa Zarządu i członka Komisji Rewizyjnej. Wszystko to nieco skomplikowane i jest wynikiem irracjonalnych zachowań i postawy Piotra Misztaka i po części pana Adama Wyszomirskiego.

Zastępcą prezesa Zarządu został wybrany pan Tomasz Merk. Umożliwiło to przyjęcie przez Zarząd w poczet nowych członków panów Mariusza Getkę oraz Maćka Makselona.

W późniejszym głosowaniu, po przedstawieniu sylwetki kandydata, ten pierwszy został wybrany nowym prezesem Zarządu, a Maciej Makselon uzupełnił skład Komisji Rewizyjnej. Mariusz Getka swoją funkcję do końca roku będzie piastował społecznie. Od przyszłego roku będzie zatrudniony, podobnie jak jego poprzednik, jako dyrektor biura SzLOT, pobierając apanaże na podobnym poziomie, z jakiego „startował” kilka lat temu jego poprzednik.

Przegłosowano również projekt uchwały w sprawie ustalenia kierunków działalności Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Przy tym punkcie na jakiś czas się zatrzymaliśmy.

W ostatnim czasie SzLOT kojarzony był z wyciągiem do nart wodnych oraz TVN-owskim programem „Projekt Plaża”. Flagowy produkt turystyczny miasta, czyli wyciąg do nart wodnych zbudowany został z publicznej miejskiej kasy przy udziale poprzedniego prezesa SzLOT śp. Bogdana Sobowa. Do tej pory nie udało się naszej organizacji turystycznej wykreować żadnej alternatywy. Pod rządami P. Misztaka SzLOT skupiony był na zarządzaniu powierzoną mu infrastrukturą. Coraz mniej było miękkich działań polegających na animowaniu ruchu turystycznego. Nie organizowano obozów, kolonii, zimowisk. Nie zadbano o to, by w sposób skoordynowany budować i sprzedawać ofertę miasta na zewnątrz. Kiepsko też wyglądała współpraca z hotelarzami, nie mówiąc już o braku jakiejkolwiek „chemii” z SAPIK-iem, OSiR-em czy na końcu z RCEE.

Osławiony „Projekt plaża” to impreza, do której SzLOT się skutecznie przykleił, ale formalnie jej organizatorem był… SAPIK, a miasto wykładało pieniądze. Mając zabezpieczony budżet jednostki, stosunkowo łatwo się bryluje i administruje, bez konieczności kreowania niczego. Ten problem narastał.

Zamiast kreowania nowych produktów turystycznych, mieliśmy autokreację głównych aktorów i sprzedawanie „mitu swojej wielkości i dokonań”. Kiedy odeszło finansowanie Academii Nautica i pojawiły się głosy krytycznie oceniające prezesa Zarządu, doszło do syndromu oblężonej twierdzy, którego smutną puentą były ostatnie wydarzenia.

Z zadań powierzonych, takich jak organizacja pracy wyciągu czy choćby zadań dotyczących konserwacji infrastruktury, też SZLOT w ostatnim czasie nie wywiązywał się najlepiej. Znamienne są przykłady nienależytego dbania o pomost przy wyciągu, czy kilkumiesięczne problemy z wymianą liny, które zakończyły się dopiero po interwencji pracowników magistratu. Tego lata było też mnóstwo skarg ze strony tzw. „karnetowców ” korzystających przez całe lato z wyciągu. Protekcjonalny sposób, w jaki prezes podchodził do renegocjacji rekompensat za czas, w którym wyciąg z powodu wymiany lin był nieczynny, spowodował odejście dużej liczby wiernych fanów szczecineckiego wyciągu.

Staram się być obiektywny. Mimo wcześniejszej sympatii i dość bliskiej znajomości z prezesem Misztakiem, jego ostatnie działania są niczym innym, jak ordynarnym napluciem w twarz ludziom, na których wsparcie zawsze mógł liczyć. Czuję się osobiście zażenowany i głęboko rozczarowany jego postawą. Ostatnie publikacje na portalach internetowych, w których robi z siebie ofiarę zmuszoną do odejścia w poczuciu dobrze wypełnionej misji wobec narodu, to żenada najwyższych lotów. Matrix - jego własna podszyta hipokryzją wersja rzeczywistości.

Teraz potrzebujemy kogoś, kto wykona organiczną pracę u podstaw. Mariusz Getka to wybitny fachowiec, który w moim przekonaniu podoła stawianym mu celom. To człowiek skromny, opanowany i merytoryczny. Nie zamyka się na głos innych, nie ma manii wielkości i ma raczej koncyliacyjny charakter, co gwarantuje zgodną współpracę z dyrektorami innych miejsko-powiatowych agend. Wbrew obiegowej opinii nie jest to jedynie gość od wędkarstwa. To krzywdzące opinie. Mariusz jest bezsprzecznie autorytetem w dziedzinie zarządzania wędkarstwem i z całą pewnością to i swoje kontakty w wędkarskim świecie zdyskontuje. Mariusz Getka jest jednak świadom, iż na lokalną turystykę należy patrzeć z szerszej perspektywy, w sposób kompleksowy.

Dobrze rozumie, że turystyka wędkarska ma jedynie uzupełnić ofertę turystyczną naszego regionu, a nie zastąpić dotychczasowe działania. Ma stanowić swoistą wartość dodaną dla miasta i powiatu, kiedy sezon letniej koniunktury się kończy. Dzięki wędkarstwu jednak wydłużymy sezon turystyczny. Bogaty katalog przygotowywanych na 2017 r. imprez wędkarskich to szansa na to, aby również w okresie jesienno-zimowym w Szczecinku hotele, restauratorzy, sklepy i wszyscy, którzy żyją z turystyki, zarabiali.

Ale to nie wszystko. Prognozowany budżet SZLOTU, który nie może być docelowo mniejszy niż 250 000 zł/rok jest i tak relatywnie niewielki.

W imieniu Starostwa Powiatowego w Szczecinku zadeklarowałem, że powiat będzie łożył na SzLOT składkę w wysokości 50 000 zł rocznie, czyli o 20 tys. zł więcej, niż dotychczas. Miasto przeznaczy na SzLOT sumę 100 tys. złotych rocznie. Toczą się rozmowy z Gminą Wiejską. Do uczestnictwa w subregionalnym projekcie powinno się również zaprosić gminny ościenne: Borne Sulinowo, Grzmiącą i Biały Bór, choć udział tych dwóch ostatnich jest, co najmniej wątpliwy zważywszy na zapaść finansową obu samorządów.

Dlatego zasadniczo SzLOT powinien generować ze swojej działalności również przychody. Oczywiście przeznaczane na cele statutowe. To będzie możliwe, jeśli zacznie działać, jako pośrednik w sprzedaży oferty na zewnątrz. Wszyscy chętni na zorganizowany, grupowy wypoczynek w Szczecinku (obozy sportowe, młodzieżowe, kolonie, firmowe wyjazdy integracyjne, „zakładówki”, sporty kwalifikowane, grupy wędkarzy, etc.) będą odsyłani do SzLOT-u, jako do podmiotu, który w zależności od charakteru imprezy, liczby uczestników, budżetu na osobę, preferencji, standardu zakwaterowania etc., będzie budował ofertę pod „klienta”. Taki pakiet pod klienta oczywiście musi być zbudowany w porozumieniu z hotelarzami, właścicielami pensjonatów, agroturystyką, z podmiotami, które oferują catering, SAPiK-iem, Aqua-Turem, OSiR-em. Generalnie z każdym, kto może zaproponować coś, co sprawi, że oferowany przez SZLOT pakiet pobytowy w Szczecinku będzie bardziej atrakcyjny i dopasowany do oczekiwań i finansowych możliwości zamawiającego.

Mariusz do SzLOTu idzie, jako fachowiec, nie jako polityk. Oby od polityki trzymał się jak najdalej. Ma pełne poparcie Zarządu Powiatu i burmistrzów. Mam nadzieję, że będzie utrzymywał stały kontakt z członkami SzLOT. Będziemy mu pomagać, jednak będzie podejmował autonomiczne decyzje, z których będzie rozliczany. Liczymy na jego kreatywność i zapał. Mariusz, powodzenia!

Jakub Hardie-Douglas