Siła nauki vs pandemia
- Blogi
- Felietony

Od lat edukacja stoi przed coraz to nowymi wyzwaniami. O tym, że czasy mamy trudne, słyszymy właściwie każdego dnia, otwierając Internet czy włączając telewizję: najpierw pandemia i związana z nią nauka zdalna, teraz wojna tocząca się u naszych sąsiadów. Ja, jako dyrektor placówki, chciałbym jednak skupić się na pandemicznym okresie i spojrzeć na niego z perspektywy czasu.
Minęły już dwa lata od tej trudnej sytuacji, która spadła na całe społeczeństwo. Rok szkolny 2020/2021 był dla wielu trudnym okresem i zmusił nas do odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Dobrze wiemy, że edukacja zdalna wielu uczniów rozleniwiła, osłabiła motywację, innych tak zmęczyła, że całkiem zniechęciła do nauki. Pandemia zachwiała poczuciem bezpieczeństwa nas wszystkich i doskonale wiemy, że ludzkie reakcje na ten długotrwały kryzys były przeróżne. Mieliśmy wiele obaw i wątpliwości, jak poradzą sobie z tym bagażem nasi uczniowie. Złoty środek nie istniał, jednak nasze starania skupiły się na dziecku, wsłuchaniu się w jego potrzeby, uspokojeniu, ale przede wszystkim na ponownym przystosowania się do nowej, jakże trudnej emocjonalnie sytuacji. Wspólnego przepracowania tego, co nam się wszystkim przydarzyło. Koszty z tym związane ponosimy i będziemy nadal ponosić ogromne: luki w nauce, psychiczne konsekwencje w postaci depresji, zróżnicowany bardzo poziom naukowy uczniów, ale przede wszystkim pozbawienie młodych ludzi kontaktów społecznych, zerwanie relacji z rówieśnikami i nauczycielami.
Na pandemię czy globalną sytuację nie mamy wpływu, mamy jednak możliwość sterowania naszym myśleniem o tym, co nas spotyka. Możemy usiąść i narzekać na „stracony rok”, rozprawiać o „straconym pokoleniu”, a możemy spróbować spojrzeć na wszystko z innej - jaśniejszej perspektywy. Poniekąd budujemy „szkołę od nowa” – szkołę, w której zamiast szkolnych rutyn odtwarzamy środowisko najlepiej służące naszym dzieciom – ich uczeniu się i rozwojowi. Młody człowiek, przychodząc do szkoły, nie tylko ma potrzeby poznawcze, które mają zaspokoić proces nauczania, ale całą resztę innych, niezbędnych do sprawnego funkcjonowania w edukacyjnej rzeczywistości. Jest to przede wszystkim potrzeba akceptacji, przynależności, poczucie, że wnosi coś wartościowego do otoczenia. Te potrzeby są zaspokajane w relacjach społecznych, jakich doświadczamy w szkole, z rówieśnikami, ale też z nauczycielami. Pandemiczny kryzys był momentem wstrząsu, który poważnie zachwiał szkołą, zmienił sposób jej funkcjonowania, uwypuklił istniejące wcześniej słabości, ale też ujawnił ukryte potencjały. Po powrocie stanęliśmy przed szeregiem wyzwań. Po pierwsze, wyzwanie wychowawcze związane z odbudową motywacji młodych ludzi do bycia w szkole i wspólnej nauki. Po drugie, dydaktyczne, po trzecie, wyzwanie psychologiczne – zapewnienie uczniom dostępności wsparcia psychologicznego.
Patrząc na to z perspektywy czasu, myślę, że nasi uczniowie zdali chyba ten najważniejszy życiowy „egzamin”, wykazali się właśnie taką niezwykłą dojrzałością i pracowitością. To oni najlepiej wiedzą, że umiejętność stawiania sobie wysokich celów i osiąganie ich nie przychodzi łatwo – wymaga systematycznej pracy, determinacji i co niezwykle istotne – wsparcia i życzliwości nauczycieli. Doceniam, że moi pracownicy, mimo różnych trudności, stanęli po raz kolejny na wysokości zadania. Wypada mi się zgodzić ze słowami naszej noblistki – O. Tokarczuk, że „Nauczyciele są dla społeczeństw trampoliną do lepszego jutra. Kiedy są pełni pasji i energii, dostrzegą talenty w uczniach, będą ich wspierać i ciągnąć w górę, a wtedy może narodzić się siła, która pchnie świat do przodu.” Nie bez znaczenia jest też pomoc rodziców i przyjaciół – ostatecznie jednak przed najważniejszą próbą staje sam uczeń. Do czego zmierzam, otóż w ostatnim czasie do wszystkich szkół spływały wyniki konkursów kuratoryjnych, nasza szkoła okazała się liderem w mieście, jeśli chodzi o największą liczbę laureatów - 4 i finalistów - 9. Sukcesy naszych uczniów pokazują, że nauka jest nie tylko formą spełniania ambicji, ale przede wszystkim życiową przygodą, dającą wiele zadowolenia i wyznaczającą dalsze cele. Nasi uczniowie, osiągając te ogromne sukcesy, udowodnili, że można pokonać wiele barier i nie usprawiedliwiać się, że są czy były „trudne czasy”. Dążyli do realizacji swoich zamierzeń, nie oglądając się za siebie. Efekty, jakie osiągnęli w konkursach, napawają ogromną dumą i dowodzą, że człowiek w obliczu nawet ogromnych trudności jest w stanie zmobilizować swoje siły i wykazać się ogromnym hartem ducha, wolą walki. Jeżeli mamy dużo samozaparcia, postawimy sobie wysoko poprzeczkę i dążymy do samorealizacji, to nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet w obliczu pandemii, lęku i obaw, jesteśmy w stanie się zmobilizować do pracy, bo ograniczyć możemy się tylko my sami. Niewątpliwie możemy wyciągnąć z tej sytuacji jeden wniosek, że sukcesy naszych uczniów mogą stać się inspiracją dla innych – zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Maciej Kaźmierski