Radio Erewań po Szczecinecku
- Blogi
- Felietony

Kiedyś, kiedyś, w czasach tzw. PRL-u, znane były tzw. dowcipy radia Erewań. Jeden z nich brzmiał mniej więcej tak.: „Czy to prawda, pyta słuchacz, że Iwan Iwanowicz wygrał w Moskwie na Placu Czerwonym samochód?
Tak drogi słuchaczu, odpowiada radio Erewań. Prawda, tylko z małymi poprawkami: Nie Iwan Iwanowicz, a Igor Igorowicz. Nie w Moskwie, tylko w St. Petersburgu i nie na Placu Czerwonym tylko na Newskim Prospekcie. No i nie samochód, a rower. I nie wygrał, tylko mu ukradli.
Kilkanaście dni temu Szczecinecki „Razem dla Szczecinka” (RDSz) zwołał konferencję prasową. Postanowił wreszcie ujawnić swoje dawno zapowiadane pomysły na zrewolucjonizowanie gospodarki miasta. Otóż zamiast wydawać 6,0 mln zł na przebudowę Placu Wolności i ul. 9-go Maja, miasto powinno te 6,0 mln zainwestować w interes, dzięki któremu pieniążki będą spływać do budżetu miasta, jak przysłowiowa manna z nieba. A ten pomysł to… 10 megawatowa (10 MW) farma fotowoltaiczna.
Na konferencji dowiedzieliśmy się, że w Regionalnym Programie Operacyjnym Wojewódtzwa Zachodniopomorskiego (RPO WZ) czekają pieniądze unijne, które samorządy mogą wziąć właśnie na budowę takiej farmy. Interes jest wręcz bajeczny. Koszt budowy farmy 10 MW to 40 mln zł. Miasto da wkład własny 6 mln i dostanie 85% dofinansowanie, czyli pozostałe 34 mln zł. Po 3,5-latach inwestycja się zwróci, a potem będzie już tylko przynosić zysk. Jaki? Ok. 1,7 mln rocznie. Żywotność farmy to ok 20 lat, wiec każdy głupi widzi, że przez 17 lat do budżetu wpłynie „na czysto” prawie 30 mln zł!
Wow. Super.
I tu zaczyna się szczecineckie radio Erewań:
Czy to prawda panie Burmistrzu?
Tak drogi czytelniku. To prawda, odpowiada Burmistrz. Tylko z małymi poprawkami.
- W RPO WZ można dostać dofinansowanie, ale nie do 10 MW, tylko max. do farmy fotowoltaicznej o mocy 2,0 MW.
- Miasto samo nie może prowadzić działalności gospodarczej. Aby wybudować i prowadzić farmę fotowoltaiczną musi powołać spółkę celową. Wtedy występuje pomoc publiczna i dofinansowanie nie wynosi 85% kosztów kwalifikowanych, a max. ok 46% (a przecież koszty kwalifikowane to nie 100 % kosztów inwestycji)
- Wybudowanie farmy 1 MW kosztowało Ustronie Morskie, na które powołuje się RDSz ponad 7,0 mln zł. Ok 2,0 mln poszło na rekultywację zamykanego składowiska odpadów (bo tam powstała farma), ale sama fotowoltaika kosztowała 5,0 mln zł. Tak, więc 2,0 MW kosztowałyby raczej nie 8, a ok 10 mln zł.
-
Roczny przychód (nie mylić z dochodem) spółki celowej, która wybuduje 2,0 MW farmę to ok. 336 tys. zł. Po odliczeniu kosztów utrzymywania spółki, utrzymywania instalacji (odśnieżanie, koszenie, konserwacja, monitoring itp.), 19% podatku dochodowego spółki, roczny szacowany zysk to ok 175 tys. zł. Jednak w przypadku farmy dochodzi podatek od budowli (2% wartości inwestycji rocznie). Wtedy już nie ma zysku.
- Gdybyśmy zdecydowali się na umorzenie podatku od budowli (zmniejszając w ten sposób dochody miasta!) to prosty okres zwrotu inwestycji 2MW wyniósłby 26 lat, a w przypadku 10 MW (moc hipotetyczna, bo programu dofinansowującego takie przedsięwzięcie nie ma) – nie 3,5 roku, a 66lat!!!
- Po 20 latach „życie” farmy fotowoltaicznej dobiega końca. I tak przy 10 MW nie jesteśmy „do przodu i na czysto” 30 mln zł, tylko „w plecy” ok. 9,0 mln. I to zakładając, że wybudowanie 10 MW kosztuje 40 mln, gdy naprawdę kosztowałoby, co najmniej 50 mln zł.
- W kalkulacjach nie uwzględniamy kosztów przebudowy GPZ (Główny Punkt Zasilania), czy kosztów zakupu ziemi. Dla każdego 1MW potrzeba ok 3,0 ha gruntu. Z inwentaryzacji gruntów należących do miasta wynika, że przyjmując, że jednak chcemy budować farmę 10 MW, pod fotowoltaikę mamy (łącznie w kilku kawałkach) ok. 20 ha. Musielibyśmy dokupić ok 10 ha po średnio licząc 40 zł za 1 m.kw. Czyli 100 000 m.kw x 40 zł = dodatkowe 4,0 mln.
Itd., itd. Poza tym wszystko się zgadza. A ja już myślałem, że do dowcipów radia Erewań nigdy w życiu nie wrócę