Odpowiedzialność za słowa
- Blogi
- Felietony

Kazimierz Pawlak w filmie „Sami swoi” mawiał, że dla niego „słowo jest droższe pieniędzy”. Obecnie trwająca kampania zmieniła sens tej wypowiedzi. Dzisiaj słowo jest droższe od pieniędzy nie, dlatego że zdania nie zmienia się za wszelką cenę, ale dlatego, że wypowiedziane w kampanii słowa nie mają żadnej wartości. Rządzący obiecują nam cudowne życie. Dostajemy pieniądze na dzieci, wyprawki szkolne, 13 i 14 emeryturę, różnego rodzaju dodatki, a jednocześnie zapłacimy mniejsze podatki, niższy ZUS, młodzi podatku nie będą płacić w ogóle itd., itp.
Czy obietnice zostaną dotrzymane?
Rządzący mówią nam, że ich cechą jest wiarygodność. To co wcześniej obiecali to zrealizowali, więc zrealizują i obecne obietnice. No to przyjrzyjmy się tym obietnicom.
Do kwietnia 2019r. miało być wybudowane 100.000 mieszkań realizowanych w programie mieszkanie +. Zrealizowano dotychczas niecały 1000 mieszkań. Miał rozpocząć się program wyprodukowania miliona własnych samochodów elektrycznych. Nawet nie podjęto prac projektowych. Miano wybudować 20 mostów. Nic nie słychać by zaprojektowano chociaż jeden. Może dlatego, że wysychają rzeki i niedługo mosty przestaną nam być potrzebne. Miano wdrożyć program wykorzystania rzek do transportu, jako alternatywne drogi. Na razie to rzeki wysychają, a programu przeciwdziałania tym zjawiskom brak. Miano wdrożyć program rozbudowy energii odnawialnej. W wyniku tego wstrzymano inwestycje w zakresie elektrowni wiatrowych, zwiększono import węgla z Rosji, otworzono nową elektrownię działającą w oparciu o węgiel brunatny, otworzono nową kopalnię węgla kamiennego. Miano odtworzyć przemysł stoczniowy. Naprawdę to położono stępkę pod budowę promu, co do którego do dzisiaj nie ma projektu, a sama stępka zardzewiała. Pokazano też kadłub lodołamacza "Puma" sklejony taśmą papierową. Powiedzenie, że dzisiejsza Polska to państwo z tektury jest i tak zbyt delikatne i na wyrost, bo tak naprawdę to kraj nasz jest patrząc na kadłub lodołamacza - papierowy.
Tych „osiągnięć” jest o wiele, wiele więcej. Przytaczam je jedynie po to, by pokazać jaka jest wiarygodność tych, którzy te słowa wypowiadają. Zero refleksji, zero zahamowani z jednoczesny założeniem, że słuchacze to bezmyślna masa, która przyjmie wszystko, byleby w odpowiednim momencie zaznaczyć, że dostanie jakieś pieniądze.
Oceniając pracę rządu można powiedzieć, że rozdawanie pieniędzy idzie jeszcze świetnie, gdy trwa koniunktura gospodarcza. Co jednak będzie, gdy się ona skończy, a popyt społeczeństwa zostanie rozdmuchany? To jest jednak temat na osobny felieton.
Dzisiaj piszę o odpowiedzialności za wypowiadane słowa, za składane obietnice. Jeżeli wiarygodność rządzących wygląda tak jak to napisałem, to gratuluję im poczucia humoru.
Jakimi więc kryteriami powinniśmy się kierować przy wyborach? Na naszym lokalnym podwórku do sejmu startuje czterech kandydatów. O piątym kandydacie "tonietakmiałobyć" M. Bedce nie piszę, bo startuje z listy szczecińskiej i może lepiej. Nasi miejscowi kandydaci to M. Golińska, J. Hardie-Douglas, R. Lubczyk i Ł. Kurek
Ł. Kurek jest dla mnie osobą całkowicie nieznaną i sądzę, że podobnie jest tak dla innych wyborców. Nie będzie więc czarnym koniem tych wyborów. Poseł R. Lubczyk przeszedł do koalicji PSL, Kukiz 15 bo nie mógł znaleźć swojego miejsca na listach KO. Jakie są dotychczasowe osiągnięcia Pana posła, to tak naprawdę trudno powiedzieć.
Główni rozgrywający to M. Golińska i J. Hardie-Douglas. Porównywanie tych osób to jak zderzenie wody z ogniem. Z jednej strony stonowana w wypowiedziach Pani minister, a z drugiej bardzo stanowczy w swych wypowiedziach były Burmistrz. Kto zna chociaż trochę bliżej JHD to wie, że jest to człowiek bezkompromisowy. Wbrew twierdzeniom oponentów, u JHD nie ma załatwiania spraw. Mówi prosto w oczy co myśli i co można zrobić a co nie. Czasami sam się zastanawiałem czy nie potrzeba byłoby trochę dyplomacji w tych wypowiedziach, ale z drugiej strony rozmówca wie, że tu nic „nie jest owijane w bawełnę” i otrzymuje proste, jasne odpowiedzi. Że to czasami zaboli to trudno, ale prawda czasami boli. Jedno jest jednak pewne w tych wypowiedziach, są one prawdziwe i tym samym wiarygodne.
Proszę więc się zastanowić, jaki wybór jest lepszy. Czy głosować na Panią Minister, która na spotkaniach proponowała wyłączyć telefony by nie nagrywać jej wystąpienia, bo nie powinno być ono powszechnie dostępne, czy na tego co powie nam prawdę prosto w oczy i bierze za te słowa odpowiedzialność.
Wybór należy do Państwa, jak już takiego wybory dokonałem.
Mirosław Wacławski
Foto: Sławomir Włodarczyk