Nowe szaty króla
- Blogi
- Felietony

H. Ch. Andersen pisał bajki z morałem, jednak morał nie zawsze przeznaczony był dla najmłodszych czytelników. Są też bajki z przesłaniem uniwersalnym czy też skierowane do polityków lub ich popleczników. Taką bajką są z pewnością „Nowe szaty króla”. Tym którzy bajki nie znają, krótkie streszczenie.
W pewnym królestwie żył król, który lubował się w strojach. Wykorzystali to dwaj sprytni tkacze, którzy ogłosili, że uszyją królowi strój, którego jednak nie będą mogli zobaczyć głupcy i niezdolni do sprawowania urzędu. Oczywiście było to oszustwo ze strony tkaczy. W rezultacie król chodził nagi, a wszyscy zachwycali się jego strojem bojąc się przyznać, iż nie widzą nowych królewskich szat. Jedynie dziecko głośno powiedziało co widzi, ale nikt nie zwracał na nie uwagi.
Obecny sposób sprawowania polityki przez rządzących w naszym kraju, idealnie pasuje do bajki Andersena. Tu już nikt trzeźwo nie myśli. Obowiązuje jedna linia programowa, którą wszyscy rządzący i zwolennicy PiS popierają i głoszą z obawy by nie utracić profitów i władzy.
Sprawa spółki Srebrna to modelowy przykład mieszania polityki i władzy z biznesem. Jeżeli jest inaczej, to dlaczego na zarzuty stawiane tej spółce i J. Kaczyńskiemu działającemu na mocy otrzymanych pełnomocnictw a nie jako posłowi, nie odpowiada zarząd Spółki czy też jej Rada Nadzorcza a Premier Polski, wicemarszałek Sejmu, Marszałek Senatu, rzecznik PiS. Skąd te osoby mają wiedzę co w sprawie jest prawdą a co nie? I jaki mają interes w tym by zabierać głos w sprawie spółki, która jest samodzielnym podmiotem prawnym niepowiązanym przecież w żaden sposób z osobami sprawującymi władzę w naszym kraju. Przynajmniej tak mówią sami zainteresowani. Kto umocował te osoby by zabierały głos i występowały w imieniu spółki Srebrna?
Pytania oczywiście można mnożyć. Istotne jest jednak to, jaką retorykę prowadzą te osoby. One wiedzą, że nic się nie stało, że wszystko było zgodne z prawem, a wszelkie zarzuty to próba zdyskredytowania J. Kaczyńskiego. Gazeta Wyborcza prowadzi przemyślaną grę. Redakcja nie pokazała od razu całego materiału którym dysponuje. Kolejne publikacje to odpowiedzi na zarzuty polityków PiS obrazujące dowody, które obalają twierdzenia tych polityków. Pomimo tego nadal trwają oni przy swoich racjach.
Jaka jest prawda, to wiedzą tak naprawdę jedynie J. Kaczyński i G. Birgfellner.
Jednak nikt z rządzących nie śmie i nie ma odwagi powiedzieć poczekajmy do ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Nikomu z nich nawet nie przemknie myśl, że J. Kaczyński mógł postąpić niepraworządnie. Obowiązuje jedna zasada, widzimy to co kazali nam zobaczyć, myślimy tak jak kazali nam myśleć, mówimy to co kazali nam powiedzieć. Nieważne jaka jest prawda, to przecież My - czyli władza- kształtujemy tę prawdę.
Czasami zastanawiam się, czy ci ludzie są tak głupi czy tak zastraszeni. Przecież większość tych osób to ludzie wykształceni. Czy stworzenie systemu gdzie jedna osoba kontroluje wszystkich i wszystko aż tak potrafi wykrzywić osobowości, że pozbawia to samodzielnego myślenia.
Dzisiejsza Polska to państwo o charakterze autokratycznym w najczystszej formie. Jednej osobie podlega cała władza. Zwykły poseł na oczach całej Polski potrafi przywołać na Sali sejmowej do siebie innego posła, obsztorcować i gestem ręki nakazać wracać na swoje miejsce i nikt na to nie reaguje. Pan D. Tarczyński to zdecydowanie nie jest człowiek z mojej bajki, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że jest posłem na Sejm RP. Tymczasem został potraktowany przez innego posła jak szczeniak i grzecznie po zwróceniu uwagi, poszedł do kąta.
Ten przykład to obraz samowładztwa panującego w naszym państwie. A co będzie gdy okaże się, że król jest nagi?
Mirosław Wacławski
Foto: Nasze Miasto Warszawa