Miasto z wizją
- Felietony
- Blogi

Miasto z wizją
Jest wiele rzeczy które zdarzyły się w przeciągu ostatnich ośmiu lat, a z których jestem naprawdę dumny. Czemu ośmiu? Bo to cezura czasowa zamykająca moją dotychczasową pracę w roli burmistrza miasta.
Ponieważ jeszcze nie zamierzam kończyć swej aktywności w roli „Ojca miasta” :), nie zamierzam też robić generalnego remanentu. Jednak pewnymi refleksjami może warto się podzielić.
Dobrym pretekstem jest „odpalenie” portalu „Miasto z wizją”. Ten tytuł jest kwintesencją porażki lub sukcesu każdego włodarza miasta. Nie ma wizji, nie ma faktycznego rozwoju, a pozostaje jedynie mniej lub bardziej sprawne administrowanie. Bez wizji rozwoju miasto dryfuje, zachowując w najlepszym przypadku status quo. Jest błędna wizja rozwojowa, zaczyna się zsuwanie po równi pochyłej i możemy doprowadzić do katastrofy.
Bycie burmistrzem to nie tylko bycie szefem pewnie największej miejskiej firmy. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, iż Burmistrz Szczecinka jest przełożonym pewnie ok. 1500 pracowników w tym ok. stu urzędników ratusza. Jednak ratusz to ułamek działalności miasta. Burmistrz jest szefem ponad tysiąca osób zatrudnionych w szkołach podstawowych i gimnazjalnych, przedszkolu publicznym, miejskich jednostkach, i licznych mniejszych lub większych spółkach miejskich. Podległe burmistrzowi miejskie spółki odpowiadają za dostarczanie wody, odbiór i oczyszczanie ścieków (PWiK), gospodarkę odpadami, czystość miasta, stan gminnych dróg, utrzymanie cmentarza (PGK). Ogrzewają nasze domy (MEC) i zabezpieczają transport zbiorowy na terenie Szczecinka (KM). Spółka miejska jest właścicielem lub administruje miejskim zasobem mieszkaniowym (ZGM-TBS). Straż Miejska wspiera policję w zapewnieniu bezpieczeństwa mieszkańców, SAPiK odpowiada za rozwój kultury i biblioteki, ale też za rozrywkę i wypoczynek, OSiR za rozwój sportu w tym za stan większości obiektów sportowych. MOPS pomaga najsłabszym obejmując ich opieka społeczną, a Aqua-Tur ma we władaniu basen i korty. Miasto ma udziały w spółce prowadzącej szpital, w Międzygminnym Przedsiębiorstwie Gospodarki Odpadami w Wardyniu, i w Lokalnej Organizacji Turystycznej (SzLOT) odpowiadającej za rozwój turystyki. To wszystko powoduje, że Burmistrz musi nauczyć się sprawnie zarządzać tym szczególnym, wielozadaniowym przedsiębiorstwem.
Gdyby jednak zarządzanie było główną rolą włodarza miasta, to śladem niektórych praktykowanych na świecie rozwiązań, można by powierzyć administrowanie miastem na zasadzie outsourcingu, wyspecjalizowanej firmie zewnętrznej. Tymczasem ustawa samorządowa dająca olbrzymie uprawnienia jednoosobowemu organowi wykonawczemu, dała mu możliwość kreowania rzeczywistego rozwoju miasta. I tak burmistrz, jeśli tylko ma do tego predyspozycje i intelektualny potencjał, dzięki wyposażeniu go w odpowiednie narzędzia, otrzymał szansę realizowania swojej wizji rozwoju. Czy jednak rzeczywiście swojej?
Czy chcemy tego czy nie, tworzenie wizji musi być dziełem zbiorowym. Szef może zasugerować generalny kierunek, ale nie działa w próżni. Nawet najlepsze i najśmielsze kreowanie przyszłości musi uzyskać akceptację tych dla których jest tworzone, czyli mieszkańców. Nowy portal „Miasto z wizją” może stać się szansą stworzenia szerokiego szczecineckiego, publicznego i obywatelskiego thinktanku, miejscem burzy mózgów, analiz śmiałych projektów, badania zagrożeń i stopnia ryzyka poszczególnych pomysłów. Może stać się forum omawiania zarówno nowej lub raczej modyfikowanej strategii rozwoju miasta, jak i bardzo szczegółowych planów dotyczących de facto rozwojowych detali. Może odegrać rolę miejsca w którym będą ścierać się różne poglądy dotyczące tej samej kwestii.
Już dziś chciałbym np. rozpocząć dyskusję na temat kierunków dalszego rozwoju szczecineckiej opieki zdrowotnej. W tej kwestii stworzyliśmy w naszym mieście unikatowe w skali Polski rozwiązanie systemowe. Zaowocowało ono bardzo szybką poprawą jakości usług zdrowotnych i warunków ich wykonywania. To właśnie typowy przykład odważnego wdrażania w życie wymyślonej przez kilka osób wizji. Dziś stoimy przed koniecznością odpowiedzenia sobie na kilka bardzo ważnych pytań, które zdeterminują dalsze ewoluowanie medycznych przedsięwzięć. Nieuchronnie muszą zetrzeć się ze sobą różne poglądy i różne interesy.
Czy dominacja sektora publicznego, samorządowego, jest dobrem niekwestionowanym? Czy mamy współpracować z podmiotami prywatnymi i podzielić „tort usług zdrowotnych” niejako przy zielonym stoliku, zakładając, że nadrzędną wartością niezależnie od tego kto to robi, jest poszerzanie dostępności mieszkańców do coraz węższych dziedzin medycyny. A może powinniśmy jednak wchodzić w konkurencję, która przecież często staje się również czynnikiem napędzającym postęp.
Uzgodnienie wizji rozwoju miasta w choćby tym wspomnianym aspekcie dostępności do usług zdrowotnych, jest kluczowe. Gdy się porozumiemy, reszta będzie już tylko techniką wykonania wspólnego planu.
Dorobiliśmy się miejsca w którym, mam nadzieję, będzie można prowadzić kulturalną i rzeczową polemikę. Jeśli po kilku miesiącach większość mieszkańców Szczecinka będzie rozpoczynała dzień od śledzenia wpisów w portalowej blogosferze, będzie można powiedzieć, że pomysłodawcy osiągnęli spektakularny sukces. Życzę Im tego z całego serca.