Kto, kogo, z czego

  • Blogi
  • Felietony
  • Aktualności
MIrosław Wacławski / 03.11.2015 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Przegrywać nikt nie lubi. Nie po to zresztą startuje się w wyborach by zakładać jednocześnie, że się przegra. Jeżeli już dochodzi do porażki, to istotne są też jej rozmiary, jak i same jej przyczyny.

Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów w samej PO rozległy się głosy, domagające się rozliczeń. Takie żądania są uzasadnione ale uważam, iż najpierw trzeba zdiagnozować przyczynę przegranej by wiedzieć, czego żądać.

Przywódca partii odpowiada za wszystko co nie oznacza, iż tylko jego ma dotyczyć odpowiedzialność. W partiach wodzowskich takich jak PiS, 7 czy 8 kolejnych przegranych nie prowadziło do zmiany Prezesa. To Prezes wskazywał winnych przegranej, a członkowie Partii wskazanych rozliczali.
 
PO jest Partą demokratyczną. Tu wszystko odbywa się w oparciu o statutowe uregulowania i każdy ma prawo głosu. Nie wiem czy zasadne jest, by głosy te były czynione publicznie, ale to już  oddzielna kwestia.
 
My musimy sobie odpowiedzieć na trzy podstawowe pytania- kto ma rozliczać? kogo mam rozliczać? z czego mam rozliczać?
 
Na pierwsze pytanie można odpowiedzieć od razu, że każdy. Każdy ma prawo rozliczać. Natomiast z drugim pytaniem jest już problem. Bo kogo mamy rozliczać; czy tylko E.Kopacz, czy wszystkich którzy startowali w wyborach czy tych, co opracowali program PO czy tych, co ustalili strategię wyborczą, czy też rząd a jeżeli tak, to który? Ten co był na końcu czy tych, co z niego odeszli wcześniej.
 
Wynik wyborów to nie efekt działania jednej osoby. Zgoda, że ta osoba firmuje wszystko i podejmuje ostateczne decyzje. Ale na wynik końcowy składa się suma działań jednostkowych poszczególnych członków PO.
 
Jeżeli na notowania PO miały wyniki nagrania prywatnych rozmów członków Partii, to ci członkowie też wpłynęli na notowania PO. Bez znaczenia jest, czy to były rozmowy prywatne czy oficjalne.  Bo jakieś słowa padły i obrazują one stanowiska rozmówców.
 
Jeżeli więc chwilę po ogłoszeniu wyników wyborów R.Sikorski publicznie ogłasza potrzebę zmian w Partii, to powinien sobie najpierw odpowiedzieć, jaki wpływ na wynik miała jego kolacja z ośmiorniczkami.
 
Nie zabraniam nikomu jeść ośmiorniczek, chociaż osobiście za nimi nie przepadam. Jeżeli jednak ktoś je spożywa za moje pieniądze jako podatnika, to już jest jakiś problem. Bo dziwne staje się tłumaczenie R.Sikorskiego który mówi, że jako członek Rządu ma prawo do służbowych kolacji z jednoczesnym stwierdzeniem, że rozmowa była prywatna. Albo idę na prywatną kolację i jem co chcę bo za to płacę i nic nikomu do tego o czym rozmawiam, albo płacę pieniędzmi służbowymi i wtedy spotkanie a tym samym rozmowy, mają charakter służbowy.
 
A tak już na marginesie, czy te rozmowy muszą toczyć się w restauracjach a nie w gabinetach i czy muszą być opłacane z naszych kieszeni.
 
Ministrowie dostają porządne gaże, opłacane mają mieszkania służbowe, dostają delegacje, pieniądze na przejazdy. Czy nie stać ich na zapłacenie za kolację jeżeli już mają taką potrzebę, by spotkać się z kimś w lokalu. Czy więc takie osoby jak R.Sikorski nie powinny rozpocząć rozliczania Partii od siebie?
 
Nasz kandydat na Posła także krotko po wyborach, zażądał rozliczeń. I w tym przypadku warto się zastanowić przez chwilę nad wynikami Pana Posła.
 
W Szczecinku na W.Suchowiejkę oddano ponad 4500 głosów. Jednocześnie na PO oddano ponad 5500 głosów. Czyli ponad 1000 głosów a więc ponad 20% głosujących, nie zaufało naszemu kandydatowi, popierając jednocześnie samą Partię. To jest swoiste wotum nieufności wskazujące, iż W.Suchowiejko nie sprawdził się w oczach tych 1000 głosujących. Kto za to odpowiada? Pytanie wydaje się retoryczne.
 
Niezrozumiałe dla mnie staje się także stwierdzenie pana Posła, iż „łaska pańska na pstrym koniu jeździ”. Odbieram je bowiem jako stanowisko Pana Posła że ja zrobiłem wszystko, ale wyborcy są nieprzewidywalni.
 
Nie zgadzam się z takim stanowiskiem. Łaska pańska Panie Pośle jeździ na takim koniu, jaki podstawia się jej do osiodłania. Ten koń widać był kulawy.
 
Stawiając więc na wstępie pytanie kto i kogo winien rozliczać odpowiedzieć trzeba sobie, że każdy z nas członków PO w większym czy mniejszym stopniu, odpowiada za wynik końcowy.
 
Na pewno w większym odpowiadają jednak ci, którzy mieli istotny wpływ na politykę Partii tak w kraju, jak i w regionie. Warto więc by przed żądaniem rozliczeń, każdy rozliczył siebie, bo tylko wtedy będziemy potrafili wyciągnąć wnioski końcowe, które już za trzy lata mogą doprowadzić do sukcesu. 
 

POLECAMY RÓWNIEŻ