Incitatus
- Blogi
- Felietony
- Aktualności

Wyluzowania, satysfakcji i artykułowania planów na nadchodzący okres. Tym razem dzieje się inaczej. „wyluzowanie” i „satysfakcję”, zastępuje lęk przed przyszłością.
To zupełnie normalne, że władza się zmienia. Jednak to, co się obecnie w Polsce dzieje, z całą pewnością normalne już nie jest. Przygnębienie i strach o których wspomniałem, nie wynikają, przynajmniej chwilowo, z obawy przed aresztowaniami, procesami i taką prosto rozumianą utratą wolności. A jednak od lat nie byłem tak zmartwiony.
Mam swój udział w przemianach, jakie nastąpiły po 1989 r. i trudno mi ze spokojem patrzeć na rozmontowywanie demokratycznego systemu, jaki z takim mozołem budowaliśmy, odreagowując ciężki okres PRL-u. Mało tego. Patrzeć na budowanie przy otwartej kurtynie, państwa autokratycznego i totalitarnego.
Dziś, dwa dni przed Nowym Rokiem, Sejm odbywa jednodniowe posiedzenie. Pod obrady wszedł budżet państwa na 2016 r. Wydawałoby się, że to wystarczający powód do wielogodzinnych dyskusji i wnikliwej analizy. Że o budżecie 40 mln państwa warto rozmawiać, nawet przez kilka posiedzeń Parlamentu. Wg PiS widocznie nie. Na to jednodniowe posiedzenie Sejmu, poza budżetem zaplanowano ustawę o podatku bankowym, ustawę o służbie cywilnej, ustawę o systemie oświaty. Ma też odbyć się dyskusja o projekcie ustawy medialnej przekształcającym media państwowe, ze spółek skarbu państwa w instytucje kultury. Projekt pojawił się w Sejmie zaledwie kilka godzin wcześniej. Jednak rządzących w ich arogancji i pysze, już nic to nie obchodzi. Puściły wszelkie hamulce. Przestali stwarzać jakiekolwiek pozory. I tak przegłosują co chcą, więc po co zawracać sobie głowę dyskutowaniem. Przed końcem roku ma być „pozamiatane”. Tak zarządził Prezes Polski, więc przetartą już ścieżką, ograniczy się czas wystąpień, ilość wypowiadających się posłów.
Po zawłaszczeniu TK, błyskawicznej wymianie kadr we wszystkich spółkach i agencjach państwowych, w służbach specjalnych i resortach siłowych, teraz wyrzuci się na śmietnik ustawę zapewniającą apolityczność urzędników służby cywilnej. Wreszcie będzie można „zaspokoić” już nie tylko wiernych przydupasów Prezesa, ale i wszystkie rodziny i znajomych. Już nie trzeba będzie mieć wykształcenia, stażu, doświadczenia i kompetencji. Premiowana dotychczas apolityczność będzie teraz wręcz przeszkodą. Do objęcia funkcji w ministerstwie, będzie trzeba tylko mieć kogoś znajomego w PiS.
Do ugruntowania na lata władzy potrzeba jeszcze tylko kilku elementów. Są wśród nich, „przyjazne” rządzącym media. Pod pretekstem zabezpieczenia „misji” publicznych mediów, ma się dokonać przekształcenie Radia i TV ze spółki prawa handlowego w instytucję kultury. Pracę stracą wszyscy, którzy nie są zwolennikami partii Jarosława Kaczyńskiego.
Jeszcze chyba nie ma pomysłu na rozprawienie się z TVN-em czy „Newsweekiem”, ale chwilkę poczekajmy. Jeśli przegłosują w tzw. Ustawie Antyterrorystycznej, zapisy zabraniające krytykowania rządzących, odbieranie koncesji prywatnym nadawcom będzie tylko kwestią czasu. Myślicie, że to jakiś zły żart? A kto im zabroni po unicestwieniu TK, przeforsować śladem Kaliguli zrobienie z konia Incitatusa - senatora?
Nie udało się zrobić wszystkiego przed końcem roku. Co za opieszałość! Jeszcze zostanie na początek 2016 r. podporządkowanie dotychczas niezależnej prokuratury Ministrowi Sprawiedliwości i zostanie tylko wstydliwa sprawa sędziów. Już nie TK, ale pozostałych, na pracę których Zbigniew Ziobro musi mieć przecież istotny wpływ. Nie będzie ten wybitny polityk i wspaniały prawnik spokojnie patrzał, jak sędziowie wydają niesprawiedliwe wyroki.
Najlepsze jest to, że dla wprowadzenia w państwie dyktatury, PiS używa demokratycznych narzędzi stworzonych przez państwo, które teraz bezczelnie zawłaszcza.
Z PiS wylazło to, co precyzyjnie, szczególnie w kampanii wyborczej, kamuflowali. To partia wygłodniałych frustratów, mających w poważaniu prawo. Nie cofną się przed niczym, by zapewnić sobie wiele lat rządzenia. To entuzjaści Białorusi, a może jeszcze bardziej Rosji Putina, którzy przez lata tylko skrzętnie ukrywali niechęć do „zgniłego zachodu”.
Ciekawe, że ten mało finezyjny plan przewrotu, nie obudził jeszcze części inteligencji, która nadal ślepo wierzy w „dobrą zmianę”. Niestety wygląda na to, że gdy obudzą się będzie już „pozamiatane”. A reszta Polaków? Reszta czeka na swoje 500 zł.
Mimo wszystko życzę szczęśliwego Nowego Roku