Historia lubi się powtarzać
- Blogi
- Felietony

Historia lubi się powtarzać, a zwłaszcza historia Polski. Ileż to razy Polska była na szczycie, a później tyle samo razy spadaliśmy na samo dno. Dopiero but najeźdźcy, który dociskał Polaków do ziemi, potrafił ich zjednoczyć.
Oficjalna historia II wojny światowej mówi, że Niemcy hitlerowskie po zajęciu połowy Europy zaatakowały Związek Sowiecki. Są historycy, którzy twierdzą, że w roku 1941 Hitler napadł na Sowietów wyprzedzając o kilka tygodni ich atak. Twierdzą, że Stalin wcześniej zaplanował wwiezienie na swoich czołgach czerwonych sztandarów rewolucji do całej Europy. Polecam lekturę „Lodołamacza” Wiktora Suworowa i wielu innych pozycji. Po ostatecznym pokonaniu Niemiec hitlerowskich czerwone sztandary rewolucji zostały wniesione już tylko do połowy Europy. Polska miała to nieszczęście, że znalazła się wśród tych krajów. A może została sprzedana w Jałcie? Bardzo długo zajęło nam wyzwolenie się z tego. W końcu uzyskaliśmy niepodległość, zostaliśmy też przyjęci do Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. Przed II wojną światową też obracaliśmy się w doborowym towarzystwie i mieliśmy zawarte pakty.
Po czasie za naszą wschodnią granicą z powrotem obudziły się wielkomocarstwowe dążenia. Rosja cały czas się zbroi i przygotowuje do wojny na skalę globalną. Jej strategia przewiduje prewencyjne uderzenie jądrowe. Dąży do odzyskania terenów dawnych republik. Kult Stalina jest w Rosji ciągle żywy, a niedawne jej ingerencje w wybory w USA potwierdzają, że idea rozszerzenia rewolucji jest aktualna.
Tymczasem w Polsce nasza agentura wywiadowcza została zdradzona i wystawiona na odstrzał. Zdekonspirowanych agentów wywiadu zastępowano harcerzami z drużyny Macierewicza. Siły zbrojne zostały totalnie zdemontowane i pozbawione swoich zdolności. Wszystkie ćwiczenia wojskowe udowadniają, że w przypadku konfliktu zbrojnego z Rosją w ciągu kilku minut stracimy całe lotnictwo, a w parę dni Polska zostanie zaorana czołgami. Komu to służy? Wielkomocarstwowej Rosji.
Komu służy to, że w wielu krajach do władzy doszły partie, dążące wprost do totalitaryzmu i ograniczenia roli albo wręcz likwidacji demokracji w swoich krajach, a w szerszej perspektywie Unii Europejskiej? Co by o niej nie mówić, to od 74 lat w Europie nie mieliśmy wojny. Wybór w Polsce tych, którzy zaprzeczają wszystkim wartościom przyjętym przez Unię Europejską jest kuriozum, a komu to służy? Odpowiadam - Rosji ciągle rosnącej w siłę i przygotowującej się do wojny.
PiS zapomniał lub bezczelnie zaprzecza, że pierwszy donosił i szkalował Polskę na forum Unii Europejskiej. Obecnie, w dobie totalnego upolitycznienia wszystkich organów państwa wraz z prokuraturą i sądami, Unia Europejska pozostaje dla nas ostatnią szansą na spowolnienie niszczenia demokracji w Polsce. Jeśli rządzący osiągną w najbliższych wyborach parlamentarnych większość parlamentarną pozwalającą na zmianę konstytucji (chociaż i tę mają w głębokim poważaniu), to co ich zatrzyma?
Co będzie jak Unii Europejskiej zabraknie? Przez długie lata nasze dzieci będą „zapier***ać za miskę ryżu”, czego nie ukrywa premier rządu, a nad Polską będą powiewać czerwone flagi rewolucji. Może wreszcie ta „ciemna masa” karmiona obietnicami i marnymi ochłapami z tego, co obecnej „elycie się należy” wyłączy telewizję propagandy i zacznie samodzielnie myśleć? Ograniczeniu samodzielnego myślenia służy również „deforma” edukacji, a jej sprawczyni w „nagrodę” idzie „deformować” Unię. To tak jakby złodziejowi za to, że ukradł, dać nagrodę.
Wszystko wskazuje na to, że już jest za późno! Czy naprawdę chcemy sobie przypomnieć jak wyglądało życie w tak zwanym socjalizmie, ze sterowaną gospodarką, z jedynym sposobem na życie kreowanym przez przewodnią siłę narodu?
Grzegorz Grondys
Foto-kolaż: Sławomir Włodarczyk
Autor tekstu jest absolwentem studiów doktoranckich na Wydziale Zarządzania i Dowodzenia Akademii Obrony Narodowej