Co jest dzisiaj ważne?
- Blogi
- Felietony

Wojna na Ukrainie zmieniła naszą optykę. To co jeszcze dwa tygodnie temu było czy też wydawało się ważne, odeszło w cień. Nie ma dyskusji o covidzie, o pegasusie, powołaniu komisji śledczej. Wszystkie środki masowego przekazu informują jedynie o wojnie, a jedyni eksperci to wojskowi lub analitycy przepowiadający co się może dalej wydarzyć. Na niezmienionej pozycji pozostaje jedynie TVPiS, gdzie można usłyszeć, kto ponosi odpowiedzialność za aktualny stan rzeczy. To oczywiście Putin pospołu z Tuskiem.
Nasi rządzący są wszędzie. Rozmawiają też ze wszystkimi. Słyszymy, że to dzięki nim Europa i Unia reagują, a świat nakłada sankcje. Wszędzie też jest mowa jak Polska i Polacy sprawdzają się w niesieniu pomocy uchodźcom. Że też tym ludziom język nie stanie kołkiem a nosami rosnącymi jak u Pinokia nie porysują podłogi.
Rzeczywiście Polacy sprawdzili się, jako naród. Pomoc widać wszędzie. Tylko, że niosą ją albo samorządy albo organizacje pozarządowe albo indywidualnie poszczególne osoby. Przez prawie dwa tygodnie Rząd nie wypracował żadnego programu pomocowego, decyzje podejmowane są ad hoc bez żadnego planu.
W Szczecinku Burmistrz planuje i przygotowuje mieszkania dla uchodźców. Kto jednak pokryje koszty urządzenia tych mieszkań w najpotrzebniejsze chociaż sprzęty, kto pokryje koszty dostarczenia mediów, na jakich zasadach i na jaki czas będzie można zawrzeć umowy najmu, kto będzie płatnikiem i co najważniejsze-, co z tymi ludźmi się stanie. Czy będą mogli podjąć pracę, czy do czasu znalezienia zatrudnienia będą otrzymywali zapomogi, bo przecież muszą za coś żyć, gdzie będzie można umieścić dzieci, jak zorganizować tym osobom pomoc psychologiczną po przeżytej traumie. Na ten temat cisza.
A gdzie jest rzecznik praw dziecka. Po jedenastu dniach wojny raczył jedynie wypowiedzieć się o uruchomieniu telefonu zaufania. Gdzie są natomiast programy otoczenia dzieci opieką psychologiczną, dofinansowania kształcenia, pobytu w żłobkach czy przedszkolach. Same samorządy nie dadzą sobie rady.
Rządzący potrafią pokazywać jak teraz są ważni, jak świat się z nimi liczy. To przypominam, że ta Europa, ta Unia to przecież nikt inny jak nazywana przez tych rządzących „wyimaginowana wspólnota”. Ta Unia to organizacja dążąca do podporządkowania podobno sobie Polski. To organizacja, nad którą jeszcze niedawno zastanawiali się rządzący, czy jest warta uczestnictwa w niej przez Polskę.
Rozmowy PAP z J. Bidenem to przecież rozmowy z tym, któremu nasz Prezydent nie raczył nawet pogratulować w odpowiednim czasie wyboru, a jedynie gratulował udanej kampanii.
Najbliższy przyjaciel rządzących Orban do dzisiaj z rezerwą podchodzi do władz Ukrainy i nadal nie potrafi potępić Putina. A przecież to J. Kaczyński chciał z Warszawy zrobić drugi Budapeszt. To przecież nasi rządzący spotykali się nie tak dawno z faszyzującymi i skrajnie prawicowymi, a jednocześnie jawnie popierającymi Putina przywódcami partii, marząc o utworzeniu bloku, który miał się przeciwstawić politykom z UE.
Dzisiejsze wydarzenia w Europie pokazują całkowite fiasko polityki zagranicznej naszego Rządu. To, że z nami a raczej z nimi świat rozmawia to wynika z naszego położenia geopolitycznego, a nie z roli jaką rządzący wypracowali sobie w ciągu ostatnich 6 lat.
Rzeczywistość ma to do siebie, że każde nawet najpotworniejsze zdarzenia po pewnym czasie powszednieją. Społeczeństwo przyzwyczaja się do tego co jest. Wrócą więc wkrótce stare tematy, bo ludzie nadal umierają na covid, bo p. J. Kowalski nadal wszędzie widzi winę Tuska, bo w sejmie musi dojść do rozstrzygnięcia odnośnie powołania komisji do spraw podsłuchów. Życie toczy się dalej i o tym nie należy zapominać, jak i nie należy zapominać o nieudolności rządzących i ich wszystkich przewinieniach.
Jeżeli rządzący na wojnie Rosji z Ukraina próbują budować swój kapitał polityczny, to opozycja powinna na to reagować. Pomoc Ukrainie to jedna ważna sprawa, ale nasze sprawy są też ważne.
Mirosław Wacławski
Foto: Siły Zbrojne Ukrainy