I po wyborach...

  • Blogi
  • Felietony
MIrosław Wacławski / 27.05.2015 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Wybory prezydenckie zostały zakończone. Nie wygrał ich A.Duda, lecz przegrał je B.Komorowski. Tak bowiem trzeba patrzeć na wynik wyborów. Przegrał je B.Komorowski i to na własne życzenie.
Do wyników I tury zachowywał się jak rozleniwiony kocur, który czeka aż przyniosą jemu mysz. Natomiast po I turze wykonał szereg dziwnych nieprzemyślanych ruchów, jak sprawa referendum czy obniżenie wieku emerytalnego, które nie przysporzyły jemu zwolenników.
 
Wynik wyborów i tak nie jest zły jak na taką kampanię. Niebezpieczne są natomiast informacje jakie napływają z obozu PO. Dzisiaj usłyszałem, iż władze PO odcinają się od Komitetu Wyborczego B.Komorowskiego, bo to był Komitet Prezydenta a nie PO. Na Boga, czy oni tam na górze już całkiem oślepli. Przecież my wyborcy głosowaliśmy na kandydata PO i z tą partią Jego utożsamialiśmy. Bez znaczenia jest więc kto, czy w czyim imieniu organizował kampanię, bo przegrał kandydat PO a Platforma do tej przegranej znacznie się przyczyniła. Odcinanie się od tej przegranej to nic innego, jak metoda strusia. Jak ja nie widzę to mnie też.
 
Najgorsze natomiast jest to, z kim B.Komorowski przegrał. Okazało się bowiem, że w dużym prawie 40 milionowym państwie położonym w środku europy, prezydentem może zostać każdy. Wystarczy dobra kampania i można wypromować kogo się chce.
 
A.Duda był wiceministrem u Z.Ziobry, pracownikiem ale nie pierwszym w Kancelarii Prezydenckiej L.Kaczyńskiego, obecnie jest europosłem. To wystarczyło by namaścił go Prezes PiS i to wystarczyło by został wybrany na Prezydenta. Dla wyborców nie liczyło się doświadczenie, dorobek itp. To sygnał, iż nie ma co powoływać się na martyrologie, na swoje doświadczenie. Społeczeństwo nie docenia bowiem tego co ma- i ma prawo do takiej oceny- ale oczekuje dostępu do tego czego nie ma.
 
W dużej mierze potwierdza to i nasze podwórko, jeżeli popatrzy się na wyniki wyborów na Burmistrza Sazczecinka. Dlatego nie ma sensu cały czas powtarzać kim się było. Społeczeństwo oczekuje propozycji dla siebie.
 
Nie ma co zarzucać przeciwnikowi jaki on jest, jeżeli jednocześnie nie pokaże się co już się zrobiło i co zostanie wkrótce zrobione.
Nie ma się co wstydzić czy bać tego, że młodzi wyjeżdżają za granicę. Tak było, jest i będzie. Ważne jest dlaczego wyjeżdżają. To nie jest wina rządu. Przecież w momencie zmian ustrojowych nasze zapóźnienie w stosunku do państw zachodnich było tak duże, że nie byliśmy w stanie tego odrobić w 10 czy 25 lat. Ważne jest więc, by stworzyć realny program perspektywy poprawy życia. Tego oczekuję od obecnych władz.
 
Oczekuję też od naszych lokalnych przedstawicieli, by te nasze zdanie przedstawili wyżej. Nazwa naszej partii do takich działań obliguje. Jeżeli nie przejmiemy inicjatywy, to wynik wyborów do Sejmu łatwo przewidzieć. Tym bardziej, że przez te kilka miesięcy należy oczekiwać festiwalu projektów ustaw kierowanych z pałacu Prezydenckiego do Sejmu. Nowy Prezydent będzie pokazywał, że realizuje swoje obietnice. Nieważne że może i są to projekty nieziszczalne, On będzie mógł powiedzieć że chciał je wprowadzić, a jedynie Sejm na to się nie zgodził, więc Sejm trzeba zmienić.
 
Pałac Prezydencki to przyczółek, który ma posłużyć PiS do przejęcia władzy. Jakie jest w tej sytuacji wyjście. Samemu zaproponować zmiany, sensowne i możliwe do zrealizowania. Udawanie, że to nie Platforma odpowiada za przegraną, jest najgorszą opcją.
 
Nie należy się liczyć z tym, że będzie konflikt między Prezydentem a J.Kaczyńskim. Po wyborach w Sejmie PiS a raczej J.Kaczyński wytrzyma tak, jak wytrzymał okres kampanii. Potem konflikt powstanie niezależnie kto wygra wybory. Każdy z Prezydentów mniej czy bardziej, wcześniej czy później, chciał się usamodzielnić. Była więc wojna na górze, szorstka przyjaźń, były spory miedzy B.Komorowskim a D.Tuskiem. Konfliktu tylko nie było miedzy braćmi Kaczyńskimi, ale to zupełnie inna bajka.
 
Cztery dni ciszy wyborczej spowodowało, że w telewizjach zrobiło się dużo wolnego czasu. Zaczęto więc pokazywać co się dzieje w Polsce. Ja z racji wykonywanego zawodu jeżdżę po Polsce i widzę jak się ona zmienia. Tak naprawdę tego w środkach przekazu nie widać. Wiadomości to serwis polityczno kryminalny. Łatwo więc wmówić społeczeństwu, że Polska to kraj nieudolnie zarządzany o rozsypującej się gospodarce. Jeżeli jest coś złego, to odpowiada za to rząd, jeżeli są pozytywne zjawiska, to dzięki indywidualnym staraniom poszczególnych ludzi, a nie wynik polityki rządu. Na takie działania nie było żadnej racjonalnej reakcji ze strony PO.
 
Teraz więc Platformie nie pozostaje nic innego, jak zacząć działać i to jak najszybciej. Każdy dzień pozostawania w stagnacji to dzień stracony.