Mamy swoje miejsce na ziemi, w Szczecinku
- Blogi
- Felietony

Miarowa wibracją silnika mojego motocykla ustała…. pozostało uniesienie, podniecenie, za chwilę podpiszemy umowę najmu na Dom Klubowy mojego klubu, w moim mięście. Z oddali dobiegł mnie warkot „V-ki” ( określenie charakterystycznej pracy silnika w układzie V). Powoli, majestatycznie zbliżają się sylwetki dwóch motocyklistów, moich klubowych Braci. Jeden przyjechał z Poznania, drugi z Koszalina. Parkują rozgrzane motocykle, witamy się. Emocje sięgają zenitu…
Pierwsze wrażenie, kiedy wszedłem do budynku stajni na Swiątkach było traumatyczne, Zawilgocone, zagracone pomieszczenia, powybijane szyby, rozpadające się drzwi… jednym słowem, same mury.. Kolejne pomieszczenie, nadgryzione zębem czasu, co ja mówię! Zżarte całą starą szczęką czasu deski stropowe, powybijane szyby… stara poniemiecka stajnia. Pokrycie dachu było tylko umownym określeniem, …bo go nie było, same deski i strzępy papy. Dawno, dawno temu stajnia była użytkowana przez szkołę rolniczą, później wykorzystywana przez lokalnego biznesmena, dzisiaj … opuszczona i zapomniana do momentu, kiedy Klub Motocyklowy pochylił się nad nią i zaproponował, że ją wynajmie. Ale wizja i entuzjazm barci klubowej gwarantowały, że damy radę, będzie fajnie, zadbamy o nią – stajnię, nie koni z krwi i kości, ale koni mechanicznych.
Wchodzimy do majestatycznego gmachu Urzędu Miasta, stary kumpel stajni …są na swoim miejscu tak długo razem. Na naszych plecach prężą się dumnie klubowe barwy - orły, symbol naszej polskości… Czytamy warunki umowy…
Pierwsze sygnały o ogromnej kampanii przeciwko naszemu pomysłowi wynajęcia stajni na Klub Haus dobiegły mnie z mediów. W lokalnej telewizji obejrzałem streszczenie obrad radnych miasta. Dowiaduję się, że jesteśmy bandą pijaków, rozniesiemy Świątki w pył naszymi ryczącymi potworami… zgroza i strach zawitał w sercach mieszkańców tej pięknej, spokojnej okolicy. Zbierają podpisy pod petycją, aby nas stamtąd pogonić… Kolejny artykuł w „naszej” gazecie …. Wszystkiemu winien burmistrz miasta, też cholera, bandzior i motocyklista …spisek, zamach …wooow.
Drżącą ręką podpisujemy, umowę, udokumentowaną fotografiami stanu pomieszczeń, przekazanie kluczy…. Jedziemy na Świątki … wokół cisza, zimno, ale jesteśmy szczęśliwi …mamy swoje miejsce na ziemi, w Szczecinku.