Okiem mieszkańca - lokalni stróże bezpieczeństwa

  • Blogi
Krzysztof Zawada / 14.08.2014 / Komentarze
Obrazek użytkownika Krzysztof Zawada
Mimo, iż na co dzień zawodowo nie zajmuję się wprost sprawami bezpieczeństwa miasta czy obywateli, to jako mieszkaniec Szczecinka również posiadam na ów temat swoje różne przemyślenia., którymi chciałbym się podzielić.

Mimo, iż na co dzień zawodowo nie zajmuję się wprost sprawami bezpieczeństwa miasta czy obywateli, to jako mieszkaniec Szczecinka również posiadam na ów temat swoje różne przemyślenia., którymi chciałbym się podzielić. Nie ukrywam, że do napisania poniższego felietonu zainspirowało mnie wcześniejsze opracowanie autorstwa Grzegorza Grondysa, pt. „Uwarunkowania powstania straży miejskich”, w którym komendant przybliża nam proces przemian prowadzących do wyodrębnienia wspomnianych właśnie umundurowanych formacji na przestrzeni lat w państwie polskim. Rola i funkcja straży gminnych niewątpliwie zmienia się bowiem od samego początku - od momentu ich powołania, a my wszyscy mamy możliwość obserwacji tego procesu.

Zadania z zakresu ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego są zadaniem własnym gminy, a każdy baczny obserwator policyjnych statystyk przyzna, że akurat w przypadku naszej miejscowości naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Mamy przyjemność mieszkać w jednym z najbezpieczniejszych miast w województwie. Uważam, że jest się czym pochwalić, bo co by nie mówić, wcale niełatwe do spełnienia bywa to nasze „własne zadanie”. Rzeczony sukces jest oczywiście wypadkową wielu składowych i nie sposób nosić tu jednej osoby na rękach, bowiem zależy on niewątpliwie od synergii wszystkich służb związanych z bezpieczeństwem na naszym podwórku. Zauważmy jednak, że wyłącznie kapitał ulokowany właśnie w straży miejskiej daje nam absolutną pewność i wymierne efekty bezpośrednio tam, gdzie sobie tego życzymy.

Co do samej pracy lokalnych stróżów prawa, przypomniał mi się pewien artykuł zamieszczony nie tak dawno na ogólnopolskim portalu. Jego autor - chyba nie do końca przychylnie nastawiony do wspomnianych służb, a sam reportaż - raczej tendencyjny, mający w skrócie uświadomić czytelnikowi nieskuteczność omawianych jednostek. Z w/w analizy dowiedziałem się m.in., że strażnicy zamiast strzec porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli, przesiadają się do radiowozów rejestrując prawie wyłącznie wykroczenia drogowe. I to wszystko dla własnej wygody (sic!). Rola pracowników sprowadza się co najwyżej do pilnowania fotoradaru. Tym oto sposobem pieniążki stają się łatwym łupem i bez większego wysiłku wpadają do budżetu – stwierdził pismak, wspierany co gorsza podobnymi komentarzami zamieszczonymi pod swoim tekstem. Oczywiście ogromna większość z nich (komentarzy) to inwektywy w kierunku odpowiednich organów ścigania. Założę się, że większość z osób udzielających się na takim, pożal się boże, forum, posiada w pokoju nad łóżkiem plakat znanego tu i ówdzie pana Emila. Zazwyczaj staram się nie wczytywać w to, co piszą anonimowi ludzie, jednak czasem nie sposób się powstrzymać. Szczególnie - gdy prezentowane przez internautów wizje funkcjonowania sił porządkowych państwa są szalenie zbieżne, o zgrozo, z pomysłami pewnego kandydata ubiegającego się niegdyś o fotel prezydenta miasta, bodajże Białegostoku...

Summa summarum, po tej niezmiernie zajmującej lekturze skłoniła mnie do rozmyślań rzecz następująca: mianowicie, czy rzeczywiście większa dbałość lokalnych stróżów bezpieczeństwa o przestrzeganie prawa przez zmotoryzowanych jest w jakimś sensie nieprawidłowa lub naganna? Nie bez przyczyny wspomniałem o ewaluowaniu formy straży gminnych, wspomniał o tym również szef naszej szczecineckiej formacji. Faktem stał się znaczący wzrost wykroczeń spowodowanych w ruchu drogowym w minionych latach. Aby spojrzeć na sprawę w miarę obiektywnie, musimy sobie uświadomić, że liczba zarejestrowanych w Polsce pojazdów mechanicznych w ostatnim dwudziestoleciu, od momentu powstania choćby policji municypalnej, wzrosła 3-krotnie! Czy w tej sytuacji powinien dziwić zatem wzrost wskaźników procentowych, a konsekwentnie – progresja w ilości nakładanych w Polsce kar za przewinienia komunikacyjne? Czy nie jest czasem tak, że my sami staliśmy się spiritus movens tego naturalnego ciągu zdarzeń? Czy to nie my - cywile przesiadamy się co raz to częściej do „czterech kółek”, a w ślad za tym dopiero zwiększa się niezbędna ilość patroli zmotoryzowanych, bez mała kompletu stosownych służb w naszym kraju? Zaistniała sytuacja chyba rzeczywiście stanowi swoisty signum temporis i nic na to nie poradzimy.

Rozumiem, że nikt z nas nie lubi być pouczanym, drażnią nas wszelkie nauki ze strony mundurowych, często uważamy się za nieomylnych kierowców, a już nadzwyczaj nie cierpimy dyscypliny w postaci (uchowaj Boże!) kar pieniężnych. Wtenczas przeważająca część obywateli, notabene przedstawicieli państwa katolickiego, jest w stanie opluć i poniżyć każdego, kto ważyłby się sięgnąć do naszego portfela. Wówczas najchętniej w ogóle pozbylibyśmy się uporczywych strażników dających się we znaki na każdym kroku. - Ale to już takie polskie myślenie, taka nasza polska mentalność – stwierdził mój sąsiad. Ciężko z tym walczyć.

Doposażanie policji, rzeczywiście, jak słusznie zauważył w swoim felietonie pan komendant straży miejskiej, wcale nie musi bezpośrednio przełożyć się na poprawę bezpieczeństwa w konkretnie pożądanej przez nas destynacji. Poprawa bezpieczeństwa en bloc jest w tym przypadku, rzecz jasna, bezdyskusyjna, ponieważ każde środki finansowe „wpompowane” w policję będą gwarantem podniesienia jej skuteczności. Myślę jednak, że wszystkim nam – mieszkańcom – zależy jednak na tym, aby owo „doposażanie”, czy jakkolwiek inaczej nazwiemy pomoc z naszej strony ukierunkowaną na siły porządkowe, miało jakiś realny wpływ na polepszenie ładu i porządku w konkretnej lokalizacji, tu w Szczecinku, a nie w Warszawie czy Krakowie. Taki zresztą ogólny cel przyświecał zapewne ustawodawcy podczas prac nad aktem prawnym regulującym pracę straży gminnych. Nam nie pozostaje zatem nic innego, jak w pełni wykorzystać możliwości zawarte w tej ustawie, abyśmy w naszym mieście czuli się zawsze swojo i bezpiecznie.