Świeże groby zawsze wzruszą...

  • Blogi
  • Felietony
Jerzy Hardie-Douglas / 25.03.2014 / Komentarze
Obrazek użytkownika Jerzy Hardie-Douglas
Rodzice sprawujący opiekę nad niepełnosprawnymi dziećmi protestują w Sejmie. Trudna sprawa. Merytorycznie wydaje się, że mają rację. Los obarczył ich koniecznością dwudziestoczterogodzinnej opieki nad chorymi dziećmi.

Rodzice sprawujący opiekę nad niepełnosprawnymi dziećmi protestują w Sejmie. Trudna sprawa. Merytorycznie wydaje się, że mają rację. Los obarczył ich koniecznością dwudziestoczterogodzinnej opieki nad chorymi dziećmi. Bez ich winy spotkało ich nieszczęście, które może dotknąć każdego z nas. W takich wypadkach solidaryzm społeczny jest konieczny i demokratyczne państwo musi ich wspierać, również finansowo.

Jednak problem jest znany nie od dziś, a żądanie z dnia na dzień podniesienia zasiłków pielęgnacyjnych o 100%, biorąc pod uwagę, jak dużej grupy ludzi dotyczy i jakie spowoduje reperkusje dla budżetu, jest trudne do spełnienia. Propozycja premiera dojścia do oczekiwanego przez protestujących poziomu podwyżki w ciągu trzech lat, wydaje się racjonalna.

Systemowo, takie wymuszanie decyzji, w tym wypadku połączone jeszcze z graniem na najczulszych nutach i współczuciu rodaków, nie jest działaniem akceptowalnym. Nie można też przejść do porządku dziennego nad wykorzystywaniem, czy wręcz okupacją budynków instytucji publicznych, do osiągnięcia swych celów i to niezależnie od powodu i słuszności protestu.

Takie protesty jak ten, są miodem dla przygotowującej się do wyborów opozycji i dla mediów. Cynizm środowisk opozycyjnych zobaczyliśmy jak na dłoni w czasie wystąpienia Janusza Palikota na spotkaniu z członkami Klubu Parlamentarnego „Twego Ruchu”. Inna rzecz, czy fragmenty z zamkniętego spotkania klubowego powinny być pokazywane w TV? Mam wątpliwości, chociaż już słyszę głosy, że partie są dotowane z budżetu i wszystko powinno być jawne. Tak na marginesie, to się z tym nie zgadzam.

Jak napisałem sprawa trudna. Nie zazdroszczę Tuskowi. Myślę, że protestującym „kibicuje” większość Polaków. Widok leżących na korytarzach polskiego Sejmu kalekich dzieci, wzruszy każdego. Jednak dalsze ustępstwa i wycofanie się z wyartykułowanej kompromisowej propozycji, pokaże słabość Rządu i Premiera i da sygnał do wprowadzenia się na Wiejską, kolejnych oczekujących na spełnienie ich żądań. Przestrzeń Parlamentu zapełnią rodzice sześciolatków pragnący uchronić ich pociechy przed wcześniejszym posłaniem do szkół, rolnicy, nie zgadzający się na wyprzedaż polskiej ziemi obcokrajowcom, feministki domagające się zgody na przerywanie ciąży na życzenie, rybacy pragnący zwiększenia ilości pozwoleń na odłowy dorsza itd., itd.

Oliwy do ognia jak zawsze dolewają media , jak sęp żerujące na każdym nieszczęściu. Czas leci, a piosenka Jacka Kleyffa –„Telewizja” (1972r!!!) wydaje się znów coraz bardziej aktualna. Dla tych, którzy nie wiedzą o czym piszę, przypomnę słowa:

„Telewizja pokazała,

A uczeni podchwycili,

Że jednemu psu gdzieś w Azji

Można przyszyć łeb od świni.

Wykrył pies bimbrownię na czas,

Wycinanki robi wujek,

Jak smarować margaryną,

Telewizja transmituje.

Ło di ri di dla młodzieży,

W Skierniewicach dwie kotłownie,

Jak gonili hitlerowca,

To mu opadały spodnie.

W telewizji czterej znawcy

Od nawozów i od świata

Oczekują, co się zdarzy

W Gwatemali za trzy lata.

Masy pracujące stracą,

Gdy realna płaca spadnie,

Gwatemala nie dostrzega,

Że elita władzę kradnie.

Stal się leje, moc truchleje,

Na kombajnie chłop się szkoli,

Na dodatek wygrać można

Końcówkę od banderoli.

W telewizji pokazali

Wczoraj kości chudych dzieci,

Zastrzelonych gdzieś w Angoli

Pokazali świeże groby.

Świeże groby zawsze wzruszą -

Obojętnie, gdzie kopane,

Jak porosną, wyjdzie na jaw,

Kto szczuł i co było grane.

Usia, siusia, cepeliada,

W ogródeczku panna Mania,

Chmurka się przejęzyczyła,

Jaja nie do wytrzymania!

W telewizji ogłosili

Wczoraj wyrok na kasjera,

Za kradzież czterech tysięcy

Cztery lata, pięć miesięcy.

Patrzy prawy obywatel,

Mija dzień za dniem, godzina,

A z nim razem na kanapie

Relaksuje się rodzina.

Z telewizji jego matka,

Z gazet dzieci do zrobienia,

Żona jakby wzięta z radia,

A on cały z obwieszczenia.”